Puszkowane powietrze było hitem podczas Światowych Dni Młodzieży w Melbourne. To stamtąd uczestnicy spotkania po raz pierwszy chcieli zabrać odrobinę atmosfery tego święta. Przy okazji tegorocznych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie z tego pomysłu postanowiła skorzystać jedna z polskich parafii. Zamówiła w białostockim FreshDrinku specjalne puszki z powietrzem, które ma zamiar dystrybuować podczas krakowskiego spotkania pod koniec lipca. Na szczęście, powietrze do puszek będzie pompowane w Białymstoku. To spod Wawelu, zanieczyszczone byłoby wątpliwej jakości pamiątką.
FreshDrink dotychczas słynął z czego innego: był w czołówce branży spersonalizowanych napojów. W Polsce ten biznes jest już w miarę dojrzały. Tego typu usługi przestały być zarezerwowane dla sieci sklepów, które zamawiają setki tysięcy puszek. Własny napój energetyczny można mieć już od 24 sztuk. Biznes polega na tym, że FreshDrink projektuje opakowania i je okleja. Fizycznie napoje produkuje ktoś inny. Wykonanie gadżetu reklamowego jest dość proste i w tej branży pojawiają się nowi gracze, którzy wchodzą na rynek. Trudności pojawiają się przy nietypowych zamówieniach, jak to na Światowe Dni Młodzieży, czy analogiczne – zlecone niedawno przez Urząd Miasta w Sieradzu w ramach akcji „Sieradz bierze oddech”.
– Tu najważniejsze jest to, żeby mieć odpowiednią linię technologiczną. Na szczęście, po latach mamy wypracowane kontakty, które pozwalają na realizację nawet nietypowych zleceń – mówi w rozmowie z INN:Poland Tomasz Górski, prezes firmy. – Właśnie napisała do mnie pani z organizacji ekologicznej. Chce zamówić puszki napełnione wodą tylko do połowy – dodaje. W Polsce, poza swoim dostawcą, Górski jeszcze nie widział jeszcze linii, która mogłaby zamknąć powietrze w puszce.
Choć teraz aż 30 procent ich produkcji idzie na eksport i obsługują takich klientów, jak brytyjski Google, czy klub piłkarski Aston Villa (ten drugi – na wyłączność), to początki nie były łatwe. Przez pierwsze pół roku mieli tylko jedno zlecenie. Poprawili stronę, zadbali o pozycjonowanie, zmienili nazwę na bardziej nośną i... przyszedł przełom. Był nim kontrakt dla Taurona. Dostarczyli 40 tysięcy puszek na sponsorowany przez energetycznego giganta wyścig kolarski Tour de Pologne.
– Nie pchamy się na rynek marketowy, to nie nasz model. Nasz pomysł wziął się z tego, że sam pracując w agencji reklamowej szukałem takiego gadżetu – opowiada Górski. – Nie konkurujemy ceną. U nas zamówienie kosztuje 3,80 zł za puszkę, plus dostawa, i ewentualnie projekt, jeśli będzie musiał nad nim pracować nasz grafik – wyjaśnia.
FreshDrink nie ma działu handlowego. Codziennie dostaje kilkanaście-kilkadziesiąt maili z zamówieniami. Wąskim gardłem są właśnie moce przerobowe. W sezonie pracuje tu nawet 15 osób. Ale realizują każde zamówienie. Nawet, jak ktoś zamówi 24 puszki dla cioci na imieniny.