Złotówka leci w dół, a końca nie widać. Po wygranej zwolenników Brexitu, nasza waluta straciła tylko dziś prawie 6% na wartości względem dolara, którego wartość rośnie. Perspektywy nie są świetlane. Zapytaliśmy Witolda Michałka, głównego ekonomistę Business Center Club, o to, kiedy nastąpi koniec spadku wartości złotówki.
Jak długo jeszcze nasza waluta będzie tracić?
Trudno to przewidzieć dokładnie, ale można powiedzieć, że tak długo jak będzie planował szok po decyzji Anglików. Złoty jest walutą z rynku wschodzącego. W sytuacji niepewności inwestorzy uciekają do bezpiecznych rozwiązań. Na przykład japoński jen dramatycznie dziś zyskał na wartości. Póki co jesteśmy ofiarą.
Ale czy jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy ta niepewność się skończy?
Nie do końca. Jesteśmy na wzburzonym morzu. Szok będzie trwał falami. Kurs będzie się dynamicznie zmieniał. Nie da się stwierdzić, czy i kiedy polska waluta wróci do poprzedniego poziomu.
A wróci?
Z tym jest problem. Złotemu nie będzie łatwo odrobić, to co stracił. W tej chwili zadecydowały czynniki zewnętrzne, ale należy pamiętać, że nakładają się na to potencjalne problemy polityczne w naszym kraju. To zwiększa niepewność. Jeśli się nałożą czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, można powiedzieć, że złotemu będzie bardzo trudno wrócić do poprzedniego poziomu. Należy wyrazić żal, że polska waluta jest tak słaba.
Czy gdybyśmy wcześniej przyjęli euro, uchroniłoby to nas od takiej sytuacji?
Tak, w obecnej sytuacji byłoby dla nas lepiej. Teraz, nawet jeśli szok będzie trwał choćby kilka tygodni, konsekwencje dla nas będą duże. Jako pierwsi odczują to Polacy, którzy wyjadą na wakacje. Będzie dla nich dużo drożej.
To samo dotyczy też Brytyjczyków…
Tak. Zdecydowanie mniej z nich mniej wyjedzie do krajów Unii. Spadek funta jest dramatyczny. Ci, którzy go przewidzieli wczoraj stali w kolejkach do wymiany funtów.