Nie martw się stresem w podróży. Na lotnisku spotkasz życzliwe stworzenie, które udzieli ci emocjonalnego wsparcia. I pysk mu się będzie cieszył... W Stanach psi terapeuci czekają już na blisko 30 lotniskach. Kto będzie pierwszy w Polsce?
Samolot się spóźnia, dzieci szaleją, pasażerowie obok są denerwujący. Podczas podróży, a w lecie nadchodzi szczyt ich sezonu, mnóstwo jest sytuacji, które mogą wytrącić z równowagi. Tradycyjnie podróżni witają się z takimi emocjami, jak reisefieber, frustracja, gniew, zmęczenie.
Nikt nic z tym specjalnie nie robił przez lata. Przełom nastąpił po ataku z 11 września 2011 r. , dzięki pewnemu pastorowi.
Amerykańskie lotnisko San Jose było jednym z pierwszych, na którym pojawił się pies. Przyprowadził go właśnie pastor, by pomógł przerażonym podróżnym. Pies okazał się tak potrzebny, że dziś specjalnie szkolone psy towarzyszą pasażerom na każdym etapie podróży przed lotem, od odprawy do przejścia przez gate.
Dziś psy łagodzą ludzkie emocje już w blisko 30 lotniskach wzdłuż i wszerz Stanów Zjednoczonych. Wytresowane, certyfikowane zwierzaki znajdziecie m.in. w Chicago, na lotnisku Charlotte, Reno–Tahoe, gdzie czworonogi chodzą po lotnisku w kamizelkach z napisem „Pogłaszcz mnie” (Pet Me). Najdalej zaszło chyba lotnisko Los Angeles, które wprowadziło specjalny program o wdzięcznej nazwie PUP, czyli Zwierzęta Odstresowujące Pasażerów i zatrudnia dziś aż 30 psów.
– Zdecydowanie obniża poziom stresu i sprawia, że obcy zaczynają ze sobą rozmawiać – powiedziała Heidi Huebner, która prowadzi program. Opowiada, że sama miała okazję się o tym przekonać, gdy jej lot się opóźnił. Do ich gate'u przybyły trzy czworonogi, Echo, Rosie i Shane. Sama ich obecność uspokoiła ludzi, którzy zaczęli ze sobą rozmawiać tak intensywnie, że w końcu wymienili maile.
Nie tylko uspokajają. Szefowa programu P4P z Reno opowiedziała o autystycznym chłopcu, który pierwszy raz w życiu odezwał się właśnie dzięki kontaktowi z psem.
Oczywiście, to nie recepta na sukces. Pewien pasażer napisał, że jego zdaniem Amerykanie są słabeuszami, jeśli potrzebują pieska do uspokojenia nerwów przed lotem.
Czy są potrzebni? W Stanach są co najmniej dwa szczyty liczby podróżnych na lotniskach, Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie – Nowy Rok. W zimowym szczycie swoje miejsce pobytu zmienia nawet 38 mln ludzi, czyli więcej niż co 10. Amerykanin.