Rafał Brzoska jest fanem broni białej.
Rafał Brzoska jest fanem broni białej. Youtube / Karol Paciorek

REKLAMA
O Rafale Brzosce pisaliśmy wiele razy, najczęściej w entuzjastycznym tonie. Jego InPost rzucił wyzwanie monopoliście – Poczcie Polskiej. Przez pewien czas wydawało się, że doczekamy się realnej konkurencji na rynku doręczania przesyłek. InPost nie bał się konkurencji, a jeśli pojawiały się problemy, potrafił znaleźć pomysłowe rozwiązania. Tak było ze słynnymi blaszkami, które dołączał do listów, w czasie, kiedy nie miał prawa doręczania przesyłek ważących mniej niż 50 gramów. Tym razem kreatywność, która jest niezwykle przydatna w biznesie, została wykorzystana przez InPost, do działań, które uznawane są za nieetyczne.
W firmie Bezpieczny List sp. z o.o., która jest spółką-córką InPostu, zatrudnionych było ponad 1200 osób. Dwa dni przed wypłatą wynagrodzeń za lipiec doszło do nieoczekiwanej transakcji. InPost sprzedał swe udziały w Bezpiecznym Liście innej spółce. Kwota transakcji opiewała na zaledwie 10 tysięcy złotych. Pracownicy nie otrzymali wynagrodzenia, ani należnych im odpraw. Jak podaje Partia Razem, Rafał Brzoska, prezes Rady Nadzorczej InPostu, twierdzi, że nie ma on żadnego wpływu na nowy podmiot, który przejął na siebie odpowiedzialność za wypłatę zobowiązań pracowniczych.
Od czasu, kiedy InPost stracił kontrakt na obsługę przesyłek sądowych, sytuacja w firmie zaczęła się pogarszać. Zwalniano kolejnych pracowników i ograniczano skalę działania. Od pierwszego sierpnia nie można już za pośrednictwem firmy wysyłać listów. A już na początku lipca spółka informowała w mediach o chęci zwolnienia 1257 osób.

Napisz do autora: tomasz.staskiewicz@innpoland.pl