
REKLAMA
Konferencja Apple, na której oficjalnie zaprezentowano iPhone'a 7, przyciągnęła również uwagę widzów na nowe urządzenia. Najbardziej skupiono się na słuchawkach EarPods, w których główną innowacją jest to, że są bezprzewodowe. Ta funkcjonalność wywołała w najlepszym razie mieszane uczucia wśród internautów. Pewna firma zamierza na tym zarobić , produkując... pasek do bezprzewodowych słuchawek.
Co, zdaniem obserwatorów, jest największym minusem nowego sprzętu od Apple? To, że bezprzewodowe pchełki będzie można bardzo łatwo zgubić z racji ich rozmiaru. Nie mówiąc już o tym, że w przeciwieństwie do zamkniętych słuchawek, trzeba zwracać uwagę na dwa oddzielne wejścia – zgubisz jedną, cały zestaw jest bezużyteczny. Chyba że lubisz słuchać muzyki tylko na jedno ucho.
Kontrowersje wzbudziła też cena – za EarPods trzeba zapłacić 160 dolarów (ponad 600 złotych). To sporo, zwłaszcza kiedy mówimy o dousznych słuchawkach. Jak zatem można chronić taki sprzęt.
Z pomocą przychodzi firma Spigen. Na portalu Amazon można kupić za 10 dolarów (ok. 40 złotych) kabelek, który łączy słuchawki ze sobą i można trzymać je na szyi. Można mieć wątpliwość, czy nie przeczy to idei, która stoi za designem urządzenia Apple. Z drugiej strony – jest sens kusić los, kiedy właśnie kupiliśmy słuchawki z kilkaset złotych? Recenzenci pół żartem, pół serio zachwalają produkt – obecnie ma ocenę 4 na 5 gwiazdek.
Kabelek ma również inne zalety. W opisie czytamy, że się nie plącze (co zawsze było zmorą słuchawek od Apple) i jest bardzo wytrzymały – obecnie patent firmy czeka na zaakceptowanie przez urząd. Pojawia się również ważna wzmianka – w skład zestawu nie wchodzą słuchawki. Te już trzeba kupić oddzielnie.
Założona przez Steve'a Jobsa firma zachęcała ludzi, by myśleli inaczej. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku padli ofiarą własnego sloganu.
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl