W IKEA 1500 osób ubiegało się o 23 miejsca.
W IKEA 1500 osób ubiegało się o 23 miejsca. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Reklama.
Rekord Biedronki został właśnie pobity. W kampanii „1000 absolwentów” na jedno stanowisko przypadało 30 chętnych. Tymczasem w lubelskim sklepie IKEA o jeden etat na stanowisku menedżerskim ubiegało się średnio 60 osób. O tym, żeby zostać kierownikiem w sklepie szwedzkiej sieci, zamarzyło półtora tysiąca chętnych. Są tylko 23 miejsca. To szokujące dane, bo większość pracodawców narzeka na brak chętnych do pracy.
Wedle danych GUS, na koniec sierpnia 2016 r. bezrobocie w regionie wynosiło 10,2 procenta i rok do roku spadło o 1 pkt. procentowy. Wynagrodzenie w tym czasie wzrosło o 5,4 procenta, a sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,8 procenta. Zestawienie tych trzech czynników wskazuje, że sytuacja na lokalnym rynku stawia w lepszej sytuacji pracownika niż pracodawcę. W tych właśnie okolicznościach IKEA rusza z nową placówką.
Lubelski sklep ma zostać otwarty w drugiej połowie 2017 roku. 25 października zostanie dopiero wmurowany kamień węgielny pod budowę marketu. Ale IKEA zaczęła już teraz szukać menedżerów. Zainteresowanie zatrudnieniem przerosło najśmielsze oczekiwania samej firmy. Kiedy sieć otwierała sklep w Bydgoszczy, otrzymała w sumie kilka tysięcy aplikacji na wszystkie stanowiska. Ogrom pracy, który się wiązał z przeprowadzeniem procesu, sprawił, że IKEA zmieniła nieco podejście do pozyskania pracowników. W Lublinie podczas kampanii rekrutacyjnej nie wykorzystywano żadnych ogłoszeń zewnętrznych, ani portali dla poszukujących pracę. Do ogłoszenia zamieszczonego na stronie kariery zaczęły linkować portale lokalne. To był news, bo na otwarcie szwedzkiego sklepu Lubelszczyzna czeka już od dawna. Najbliższa IKEA jest dopiero w Warszawie. Biznes wyczuli drobni przewoźnicy, którzy organizowali specjalne wycieczki do stolicy połączone z zakupami w meblowym gigancie.
Tak duże zainteresowanie może być jednak problemem. Znacznie więcej pracy wymaga selekcja najlepszych kandydatów. Nie zawsze też ilość przechodzi w jakość. Przedstawiciele IKEI już dziś mogą się obawiać tego, że przy tym poziomie zainteresowania, na stanowiska podstawowe dostaną znowu tysiące aplikacji.
Źródło: PulsHR

Napisz do autora: tomasz.staskiewicz@innpoland.pl