Politycy mogą wpływać na polskie firmy nie tylko ustawami. Złote myśli osób, które reprezentują Polaków, łatwo stają się internetowymi viralami. Tak jak ostatnia wpadka ministra Waszczykowskiego, który rozmawiał z przedstawicielami nieistniejącego państwa San Escobar. Nazwa szybko stała się hitem. Serwis Koszulkowo natomiast popisał się niesamowitym refleksem, udostępniając koszulkę z nazwą wymyślonego przez polskiego dyplomatę kraju.
Wczoraj wieczorem na swoim Facebookowym profilu Koszulkowo udostępniło link do t-shirtu z San Escobar. Michał Górecki, przedstawiciel firmy, w rozmowie z INN:Poland tłumaczy, dlaczego postanowiono wziąć na tapetę ostatni hit polskiej sieci.
Nasi graficy i nasza firma się w tym specjalizuje. Śledzimy to, co teraz grzeje ludzi w internecie i reagujemy – mówi. – Mamy już tak zoptymalizowane procedury, że od pomysłu do realizacji, mijają minuty – czas zależy na przykład od skomplikowania wzoru. Czasem robimy to nawet za szybko, bo mem nie zyskał jeszcze dostatecznego rozgłosu. Poza tym traktujemy to jako nasz własny komentarz do obecnej sytuacji społeczno-politycznej – dodaje.
Zapytany o sprzedaż, Górecki nie chce ujawnić liczy zamówień, ale przyznaje, że nie narzeka na liczbę zainteresowanych. Podkreśla także drugą istotną kwestię: zaangażowania wokół marki. Dzięki temu Koszulkowo może liczyć na większy ruch oraz sprzedaż innych wzorów, które są dostępne na stronie.
Jak już jednak opisywaliśmy, memy obecnie żyją krótko. Potwierdza to sam Górecki. O ile takie hity, jak Forfiter czy Jożin z Bażin mogły być budulcem odrębnych sklepów, tak teraz zainteresowanie jest kilkudniowe. - Trzeba sobie z tym radzić. I szybko reagować – konstatuje.
To jednak nie był jedyny „strzał” Koszulkowo. O ile koszulka z San Escobar została oddana do sprzedaży wczoraj wieczorem, o poranku tego samego dnia pojawił się wzór upamiętniający gimnazja. Marketing Czasu Rzeczywistego – robisz to dobrze.