
1. Nie bój się upublicznić pomysłu
Trudny bywa już nawet pierwszy krok. – Bardzo wielu potencjalnych klientów przysyła do firm IT zapytania, które często sprowadzają opis aplikacji do czterech czy sześciu zdań. Nie można w ten sposób opisywać inwestycji, na którą chcemy przeznaczyć kilkadziesiąt – a zazwyczaj znacznie więcej – tysięcy złotych – mówi nam współzałożyciel itCraft. Może obawiają się ujawnienia swoich tajemnic czy świetnego pomysłu? – Wtedy pierwszy krok jest oczywisty: podpisujemy umowę o poufności, to jest standardowa procedura w sektorze IT – ripostuje Bartosz Pieślak.
2. Bądź w 100 proc. przygotowany
Jego zdaniem, ruszając do firm informatycznych z zapytaniem ofertowym, klient powinien włożyć w to zapytanie sporo pracy – zbadać rynek; sprawdzić, czy nie istnieje podobne rozwiązanie; przemyśleć, jaka powinna być główna zaleta i najważniejsza funkcjonalność tej aplikacji; zidentyfikować jej adresatów i model biznesowy, w jakim klient chciałby na aplikacji zarabiać, jeżeli już. – Do takiej inwestycji trzeba się przygotować, jak do prowadzenia każdego przedsiębiorstwa. Nikt za nas nie odwali tej roboty na wstępnym etapie – kwituje lapidarnie.
3. Przygotuj 150 tys. zł na start
Bardzo często, mimo różnego charakteru czy przeznaczenia aplikacji, koszty początkowej inwestycji bywają zbliżone. Bartosz Pieślak szacuje je na ok. 150-200 tysięcy złotych netto. Można je jednak kilkakrotnie zbić – do poziomu np. 50 tys. złotych. – W takim budżecie można spróbować coś wyprodukować – zastrzega. – W takim scenariuszu tworzy się MVP, minimum viable product, czyli wersję zaprojektowaną wyłącznie na jedną z dostępnych platform, np. Androida lub iOS. Rezygnuje się wtedy z dodatkowych, generujących koszty funkcjonalności. Chodzi o to, by zbadać przy relatywnie niskim koszcie, czy produkt ma szansę serio chwycić. Lepsze to niż burza mózgów po prezentacji – dorzuca.
4. Rozsądnie podziel wydatki
W tej cenie są najważniejsze nakreślone przez klienta scenariusze. Pieniądze dzieli się wówczas mniej więcej w następujący sposób: 20-30 proc. całego budżetu jest przeznaczone na elementy takie, jak mapy UX, motywy graficzne oraz rozrysowanie i opisanie wszystkich ekranów apki. Połowę budżetu pochłania produkcja, wreszcie 15 do 20 proc. – kompleksowe testy.
Drogo? Tanio? Zależy jak porównywać. Zdaniem współzałożyciela itCraft, to budżet dostosowany do potrzeb profesjonalnego start-upu działającego na polskim rynku. Jednocześnie to kilkakrotnie mniej niż np. za Atlantykiem – tam widełki są podobne: 150-200 tysięcy, tyle że w dolarach. – Jeżeli na rynku amerykańskim chcesz zrobić start-up w modelu społecznościowym, przygotuj 150 tysięcy dolarów. Jeżeli myślisz już o modelu biznesowym, gdzie w rachubę wchodzą płatności elektroniczne, fakturowanie i rozliczenia, pomyśl o przygotowaniu 250 tysięcy dolarów – wylicza.
5. Przeprowadź solidne testy
Tymczasem żaden mobilny start-up nie jest na początku realizowany w takim budżecie, wyjąwszy może gry mobilne – zastrzega. – Musimy brać pod uwagę, że obecnie użytkownicy mają dostęp do wielu fajnych aplikacji, stają się wymagający i krytyczni w stosunku do produktu, który nie jest odpowiedniej jakości. Jeżeli aplikacja mu się zawiesi, wywali czy rozjedzie się jej wygląd, od razu w AppStore czy Google Play pojawi się komentarz: to jest do bani – mówi Pieślak. – A to zniechęci kolejnych użytkowników, zaś aplikacja, mająca mało pobrań, zostanie przez algorytm zepchnięta na koniec listy najciekawszych sugestii dla poszukujących czegoś takiego użytkowników. Kto szuka aplikacji po słowach kluczowych, dostaje na początek aplikacje wysokiej jakości – z dużą ilością pobrań, niską ilością odinstalowań. Warto dbać o to, by nawet MVP było na wysokim poziomie – wyjaśnia.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl