Zagraniczni i krajowi recenzenci rozpływają się nad Scythe – planszową grą, której akcja osadzona jest w alternatywnym świecie. Chwaląc mechaniki, podkreślają jednak niesamowitą oprawę graficzną. Jej autorem jest polski artysta – Jakub Różalski. Wykreowane przez niego uniwersum 1920+ podbiło serca internautów swoją sugestywną wizją przeszłości. Docenili koncepcję do tego stopnia, że planszówka sprzedała się w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy, a kolejne dodruki są już w drodze. Różalski nie osiada jednak na laurach. Następne w kolejce są gra komputerowa i film science-fiction.
Każdy z nas kojarzy prace Józefa Chełmońskiego. „Babie lato”, „Bociany” czy „Czwórka” oddawały nastrój i klimat polskiej wsi przełomu XIX i XX wieku. Teraz wyobraźmy sobie, że za orzącymi pole chłopami majaczy w tle wielka machina wojenna. Albo obraz babiny niosącej chrust, która osłaniana jest przez oddział husarzy, wspieranych przez wielkiego mecha bojowego. Wizje Różalskiego to właśnie alternatywna historia świata po I wojnie światowej. Początkowo egzystowała w internecie jako ciekawostka artystyczna.
Tematem zainteresował się jednak Jamey Stegmaier – amerykański twórca gier planszowych. Natknął się na prace Różalskiego w serwisie dla graczy Kotaku. Jak wspomina grafik w wywiadzie, od tego momentu rozpoczęły się "miesiące ciężkiej pracy i nieprzespane noce".
W 2015 roku wystartowała na serwisie Kickstarterzbiórka na wyprodukowanie Scythe – gry ekonomicznej osadzonej w stworzonym przez Polaka świecie. Cel – 33 tysiące dolarów (około 150 tysięcy złotych). Kwota niewielka, poza tym nie od dziś wiadomo, że twórcy planszówek traktują crowdfunding jako papierek lakmusowy dla ewentualnej popularności pomysłu. W przypadku Scythe gracze zagłosowali na tak – zebrano bowiem ponad 1 800 000 dolarów (ponad 7 milionów złotych). Sygnał był oczywisty.
Michał Ozon, prezes firmy Phalanx, polskiego wydawcy Scythe, podkreśla, że gra odniosły światowy sukces – tylko w pierwszy nakładzie rozeszła się w 26 tysiącach egzemplarzy. – Już teraz gracze ustawiają się w kolejce po trzeci dodruk tytułu – mówi w rozmowie z INN:Poland.
– Scythe przyjął się bardzo dobrze w USA, bo pokazuje mocną historię, a tamtejsi gracze szukają przede wszystkim takich wrażeń. Co istotne, uniwersum Różalskiego nie skupia się na działaniach wojennych, tylko na zmęczeniu społeczeństwa i próbach powrotu do normalnego życia. Aspekt ekonomiczny oraz popularność wśród ludu to właśnie podstawa tej gry – dodaje.
W przeciwieństwie do innych tytułów, wygranie partii w Scythe jest w znacznej mierze zależne od tego, jak jesteśmy postrzegani przez maluczkich. Agresywna ekspansja i zmuszanie do emigracji z danego terytorium może okazać się gwoździem do trumny – w ostatecznym rozrachunku bowiem zwycięstwo jest zależne od tego, czy zapewnimy poddanym spokój, czy dalej będziemy ich nękać. Podobnie jak w cyfrowym „This War of Mine” polskiego 11 Bit Studios, pokazanie konfliktu z innej perspektywy okazało się przepisem na sukces. W rankingu portalu Game Board Geek gra już zajmuje szóste miejsce w rankingu najpopularniejszych gier.
Ozon dodaje, że jak na polskie warunki, gra również sprzedała się bardzo dobrze – pierwszy nakład (tysiąc egzemplarzy) rozszedł się w całości, na wiosnę natomiast ukaże się dodruk oraz rozszerzenie, dodające nowe frakcje oraz karty.
To jednak nie zaspokaja ambicji samego Różalskiego. W rozmowie z INN:Poland zdradza, gdzie jeszcze pojawi się jego uniwersum.
Po spektakularnym sukcesie gry, dostałem masę propozycji, od najróżniejszych firm, głównie z branży gier i multimediów – opowiada. – Nie mam konkretnych planów, na jakie platformy chciałbym przenieść uniwersum 1920+. Obecnie, wraz z niemiecką firmą King Art Studio, pracuję nad grą komputerową osadzoną w moim świecie. Sam jestem graczem, także nie ukrywam, że tego typu produkcja była moim marzeniem – dodaje.
Iron Harvest, bo taki tytuł będzie nosić produkcja, będzie strategią czasu rzeczywistego. Mechanika ma być zbliżona do takich tytułów jak Company of Heroes czy osadzony w futurystycznym świecie Warhammer 40 000 Dawn of War 2. Dlaczego akurat gatunek strategii?
Pozostaje zatem ostatnie, fundamentalne pytanie: czy da się wyżyć z bycia artystą? – Pracuję dla siebie i nad swoim własnymi, autorskimi projektami. Nie mam "klientów" tylko partnerów biznesowych. Wszystkie projekty, nad którymi pracuję, są oparte na licencji i mam do nich pełne prawa. Tak więc pracuję jedynie dla siebie. Z samej sprzedaży reprodukcji i druków mógłbym godnie żyć – mówi krótko Różalski.
Marcin Krupiński, recenzent gier planszowych, znadplanszy.pl
Grafiki robią bardzo duże wrażenie w Scythe. Z dużą ciekawością śledzę rozwój samego uniwersum. Moim zdaniem ma szansę na zdobycie jeszcze większej popularności, bo grafiki Różalskiego są po prostu wyjątkowe. Także sama historia uniwersum jest intrygująca i świeża. W końcu nie często pokazuje się świat, gdzie ludzie po prostu chcą spokojnie żyć i mają dość wojny. To bardzo świeże spojrzenie.
Mirosław Gucwa, recenzent, znadplanszy.pl
„Scythe” na pewno będzie zapamiętana i to nie tylko z powodu bajecznych grafik, ale również i za samą mechanikę i ciekawe rozwiązania, które nie pozwalają się przy niej nudzić i są źródłem przemyśleń po zakończonej właśnie rozgrywce(...)Czytaj więcej