Reklama.
A jest nim wspólne picie alkoholu. Takie wnioski płyną z ankiet, które wypełniło 2767 par, tworzących związki od – statystycznie – trzech dekad. Niemal połowa z nich, aż 45 proc., przyznała się do wspólnego picia alkoholu. Rzecz jasna nie chodzi o balety do bladego świtu, ale już wspólnie wypita butelka wina... czemu nie?
Kompani i kompanki od kieliszka jednocześnie wykazały w ankietach znacznie niższy od przeciętnej poziom irytacji tą drugą osobą oraz wyższy poziom szczęścia w związku. Niestety, nie da się tego szczęścia zwiększyć choćby o połowę, gdy pije tylko jedna osoba – wiadomo, trzeźwi bawią się znacznie gorzej od tych lekko choćby wstawionych. Jeżeli zatem pić – to razem, powstrzymywać się – też.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl