
REKLAMA
Inwestycja to pierwszy ruch powołanego do życia kilka miesięcy temu funduszu Vitelo, poprzez który PZU chce poszukiwać tych najbardziej obiecujących spośród nowych polskich firm technologicznych. Ambicje są spore. – Możemy stać w bezruchu, albo wsiąść do pociągu zmiany technologicznej i być maszynistą, nie tylko pasażerem. My wybieramy to drugie – perorował na konferencji prasowej prezes PZU, Michał Krupiński.
Rezultatem tej – na razie spektakularnie brzmiącej – strategii ma być uczynienie PZU „najbardziej innowacyjną grupą kapitałową w Europie Środkowo-Wschodniej”. Dla funduszu Vitelo, który wniósł wspomniane 100 mln zł do trzech funduszy, to dopiero początek. Docelową wartość takich inwestycji w najbliższych latach menedżerowie Zakładu szacują na 500 mln złotych. Z tego 200 mln już trafiło na konta Vitelo.
Mimo tego, że na konferencji prasowej szefowie PZU chętnie wspominali o wsparciu polskich start-upów, nie oznacza to, że pieniądze – a przynajmniej cała zainwestowana kwota – popłyną do polskich firm. Żaden z wspomnianych funduszy VC nie działał dotychczas w Polsce, i nie jest powiedziane, że zacznie działać.
– To fundusze, które dostają najwięcej zapytań inwestycyjnych start-upów oraz inwestorów i bardzo starannie dobierają sobie partnerów – tłumaczył prezes Krupiński w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. – Dla nas to szansa na wejście nie tylko w ciekawe i perspektywiczne inwestycje, ale też skorzystanie z oferowanych przez te start-upy unikatowych pomysłów. One [fundusze – przyp. red.] inwestują na całym świecie i tam mogą popłynąć pieniądze zainwestowane przez PZU. (…) Nie możemy na razie zdradzać wszystkich szczegółów, ale jeden z nich zadeklarował, że otworzy w Polsce biuro, w innym wyznaczona została minimalna liczba krajowych spółek, którym przyjrzy się komitet inwestycyjny funduszu. Kolejny złożył konkretne deklaracje, że zainwestuje w firmy z Polski – precyzował.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl