Reklama.
To może być jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Gdy tylko zacząć szukać informacji o firmie Intransfer24.com, natkniemy się na rozsiane na stronach z opiniami użytkowników dramatyczne historie. - Od tygodnia oczekuję na transfer gotówki z Anglii... Otrzymuję jedynie maile z informacjami, że system jest obciążone i niebawem środki mają znaleźć się na wskazanym rachunku. Automatyczna sekretarka obsługuje wskazany telefon i kontakt telefoniczny z konsultantem graniczy z cudem. Zostałam bez środków do życia!!! - pisała na stronach serwisu centrumopinii użytkowniczka, podpisująca się jako Barbara Krawczyk.
Pod koniec lutego sekundowała jej użytkowniczka „Karolina”. - U mnie to samo. W listopadzie przelałam z UK 92 tys. zł i do dzisiaj jestem zwodzona, a pieniędzy, jak nie było, tak nie ma. Nie polecam. Uważać na takie firmy! - dorzuca. To samo w innych komentarzach.
Próżno szukać komentarza firmy do decyzji KNF. Intensywnie prowadzony wcześniej blog firmowy zastopował działalność w październiku, ostatnie bieżące notowania walut, jakie firma publikowała na Facebooku (gdzie polubiło ją niemal 5 tysięcy osób) pochodzą ze stycznia.
W 2009 roku na tej samej liście znalazła się firma Amber Gold. Nie miała wówczas za sobą nawet roku historii. O ironio, gdańska piramida finansowa funkcjonowała jeszcze przez niemal trzy lata - do września 2012 r. - zanim sprawą zainteresowali się prokuratorzy, a spółka ostatecznie upadła. Do śledztwa nawołują również klienci Intransfer24.com, a sprawa niewątpliwie nie przysłuży się innym polskim firmom z branży FinTech, które zajmują się przelewami zagranicznymi i wymianą walut.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl