
Niskie koszty, duża liczba klientów i pozytywne postrzeganie i rozpoznawalność marki w sieci. Brzmi jak wyzwanie? Owszem. Ale nie jest to coś nieosiągalnego. Na Zachodzie wykorzystuje się w tym celu Growth Hacking. To nowa forma marketingu, która nad Wisłą staje się coraz bardziej popularna. I nic dziwnego, bo największe start-upy z naszego kraju z powodzeniem go stosują. Oto, jak podejść do tej formy promowania się we współczesnym świecie biznesu.
Szymon Słowik, ekspert od marketingu internetowego o tym, jak wykorzystać Growth Hacking
Jest wiele takich prostych zabiegów, o których na co dzień zapominamy. Warto wsród nich wymienić następujące:
1. Rozbudowa treści strony pod tzw. długi ogon, które można często tworzyć i wykorzystywać przy okazji działań, które firma i tak podejmuje, jak relacje z konferencji, targów, recenzje.
2. Aktywność w grupach branżowych, tworzenie rozwiązań, które można integrować z innymi, popularnymi aplikacjami i platformami.
3. Lewarowanie popularności firmy i ekspozycji marki w mediach poprzez postać ewangelisty, którym często jest sam CEO.
4. Tworzenie rozwiązań stopniowo wciągających użytkowników w kontakt z marką. To na przykład częsty kontakt w social media w pierwsze fazie. Potem dochodzi subskrypcja, wynikająca z dzielenia się ciekawymi treściami, także prowokowana różnego rodzaju widgetami. Następnie podgrzewanie leadów, zyskiwanie zasięgu poprzez rekomendacje, co świetnie wykorzystał między innymi Dropbox.
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl
