Reklama.
Niekonwencjonalny apartament, który działa na zasadzie hotelu, został stworzony głównie z myślą o małżeństwach. Aleksandra Rasz i jej mąż po tym, jak urodziły im się dzieci, szukali miejsca, gdzie mogliby swobodnie realizować potrzeby seksualne. Hotele wydały im się jednak mało romantyczne, a swingers kluby nie dawały poczucia prywatności, wpadli więc na pomysł stworzenia apartamentu, który wypełniłby pewną lukę. Zainwestowali około 500 tys. zł w kupno i przygotowanie apartamentu na wysokim poziomie, gdzie w romantycznej atmosferze klienci mogliby wcielać w życie nawet największe fantazje seksualne, a jednocześnie mieć poczucie dyskrecji. Ceny pobytu w apartamencie wahają się w granicach 500-1200 zł za dobę. Obowiązuje rezerwacja przez internet i przedpłata, a klienci odbierają klucz w paczkomacie, co zapewnia dyskrecję.
Pokój Greya w Warszawie
– Chcemy dokonać małej rewolucji w świadomości Polaków. Rewolucję rozpoczęła Michalina Wisłocka, która powiedziała, że seks jest zabawą, radością i przyjemnością. Należy się nim po prostu bawić i cieszyć. Wisłocka pokazała, że w seksie powinno znaleźć się miejsce na śmiech, zabawę i radość. Mam wrażenie, że obecnie seks jest przedstawiany jako dziedzina olimpijska, bo wszędzie znajdziemy porady w stylu „jak być doskonałym kochankiem”, „jak robić to lepiej, fajniej, mocniej i dłużej”, co przypomina bicie rekordów. Zapomina się, że jest to po prostu zabawa i przyjemność. Zależało mi na tym, by stworzyć miejsce, które nie cenzuruje i nie odrzuca. Cieszę się, kiedy otrzymuję zapytania od osób o innej orientacji niż heteroseksualna – mówi w rozmowie z INN:Poland Aleksandra Rasz, założycielka Szampan i Sekrety.
– Chcemy dokonać małej rewolucji w świadomości Polaków. Rewolucję rozpoczęła Michalina Wisłocka, która powiedziała, że seks jest zabawą, radością i przyjemnością. Należy się nim po prostu bawić i cieszyć. Wisłocka pokazała, że w seksie powinno znaleźć się miejsce na śmiech, zabawę i radość. Mam wrażenie, że obecnie seks jest przedstawiany jako dziedzina olimpijska, bo wszędzie znajdziemy porady w stylu „jak być doskonałym kochankiem”, „jak robić to lepiej, fajniej, mocniej i dłużej”, co przypomina bicie rekordów. Zapomina się, że jest to po prostu zabawa i przyjemność. Zależało mi na tym, by stworzyć miejsce, które nie cenzuruje i nie odrzuca. Cieszę się, kiedy otrzymuję zapytania od osób o innej orientacji niż heteroseksualna – mówi w rozmowie z INN:Poland Aleksandra Rasz, założycielka Szampan i Sekrety.
Szampan i sekrety, poza samym apartamentem, oferuje oddzielne strefy, w których można realizować liczne fantazje seksualne. Mamy posterunek policji czy gabinet lekarski. Najczęściej wybierany apartament nawiązuje do „Pięćdziesięciu twarzy Greya” E.L. James. – Pokój Christiana Greya powstał ze względu na kulturę masową i rozpoznawalność książki, która sprawiła, że Polacy zaczęli rozmawiać o zmysłowości – twierdzi.
– W pokoju jest dyskretne światło, a na środku pokoju stoi stojak, który – choć trochę ułagodzony – jest wzorowany na stojakach stosowanych w BDSM (z ang. bondage, discipline, domination, submission – przyp. red.). Jest on wyposażony w kajdanki. Zostawiamy na stoliku akcesoria erotyczne możliwe do zdezynfekowania i wielokrotnego użytku: pejcze czy paski; wszystko w łagodniejszej formie, bo brak metalowych zakończeń. Oferujemy także opaskę na oczy i taśmę do krępowania ciała. Doszliśmy do wniosku, że jest ona bezpieczniejsza od liny, którą klient może oczywiście wziąć ze sobą, ale używa jej na własną odpowiedzialność – wyjaśnia.
– Innym ciekawym miejscem jest sala lekcyjna, która zawiera biurko, w którym są pomoce do prowadzenia lekcji, jak na przykład teksty „niegrzeczne” dyktanda i kolorowanki. Mamy tablicę, gazetkę szkolną, dziennik, normalne podręczniki czy rozwieszoną mapę, do której można poprosić uczennicę i karać ją za złe odpowiedzi. Na początku można wejść w rolę nauczyciela poprzez odczytanie listy obecności, kazać odczytać fragment podręcznika, zadać pytanie i w ten sposób powoli rozkręcać erotyczną atmosferę – dodaje.
Rasz podkreśla, że za wszelką cenę chciała uniknąć tandety. Mamy eleganckie pomieszczenia z dębową podłogą. Na wyposażeniu znajdują się często nietypowe meble. – Posiadamy ręcznie robioną wannę z Indonezji, którą sprowadziliśmy do Polski statkiem. Kupiliśmy także sofę firmy Liberator, która przygotowuje meble do kochania się. Jest to sofa, która wygląda w przekroju jak litera „b”. Podnosi ona biodra i podtrzymuje wygięcie pleców. Przykładowo, podczas miłości francuskiej kobieta jest na trochę wyższym poziomie, dzięki czemu nie nadwyręża sobie karku i ma lepszy widok. Poza tym taka sofa ułatwia bardziej wyszukane pozycje seksualne – tłumaczy.
– Długo myśleliśmy o własnym start-upie. Naszym planem biznesowym jest stworzenie sieci apartamentów, zwłaszcza że mamy także klientów spoza Warszawy. Otrzymujemy bardzo dużo rezerwacji ze względu na rocznicę ślubu. Jest to więc wbrew pozorom miejsce dla partnerów, którzy rozwijają związek – podsumowuje.