
REKLAMA
Barszcz Sosnowskiego jest o tyle niebezpieczny, że wcale nie trzeba go dotykać, by się poparzyć. Zaszkodzić nam mogą olejki eteryczne, które roślina “wypluwa” z siebie podczas upałów.
Został sprowadzony do państw bloku wschodniego jako roślina pastewna. Uprawy były jednak porzucane z racji zagrożenia dla zdrowia. Mimo to rozmnożył się do tego stopnia, że został uznany za agresywną roślinę inwazyjną, trudną do zwalczenia. Powoduje degradację środowiska przyrodniczego, a u człowieka zmiany skórne. Prowadzą one do oparzeń II i III stopnia. Oparzenia barszcz może powodować także u zwierząt hodowlanych, np. krów mlecznych. Spożycie barszczu może powodować u zwierząt zapalenie układu pokarmowego, krwotoki wewnętrzne oraz biegunkę.
Jeśli doszło już do oparzenia, trzeba jak najszybciej dokładnie przemyć skórę wodą z mydłem i unikać eksponowania podrażnionych miejsc na słońcu co najmniej przez dwie doby. Jeśli doszło do kontaktu z oczami, należy dokładnie przemyć je wodą i chronić przed światłem (najlepiej nosić okulary chroniące przed ultrafioletem).
Barszcz Sosnowskiego jest objęty zakazem prawnym uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie całej Polski. Na stronie barszcz.edu.pl znajduje się interaktywna mapa występowania barszczu w Polsce.
źródło: RMF FM