Popularność Polski wśród obcokrajowców, którzy chcieliby znaleźć u nas pracę, z każdym dniem wzrasta. Już nie tyko Ukraińcy przybywają za chlebem do naszego kraju. Jeszcze 5 lat temu w ZUS ubezpieczonych było 5,6 tys. Białorusinów, obecnie zaś jest ich trzy raz więcej. Taki wynik pokazuje, że nasi sąsiedzi mają szansę zalać polski rynek pracy. Jest to o tyle ważne, że Ukraińcy, mając lepszą perspektywę zarobkową w innych krajach, coraz otwarciej mówią o wyjeździe z Polski.
Ukraińcy coraz bardziej
narzekają na zarobki w naszym kraju, podczas gdy dla Białorusinów staliśmy się atrakcyjnym kierunkiem zarobkowym. W Polsce najwięcej
Białorusinów pracuje w transporcie, chodzi przede wszystkim o kierowców tirów. W następnej kolejności są osoby, które wykonują prace sezonowe lub pracują w sektorze budowlanym. Głównym kierunkiem podróży obywateli z Mińska, Grodna i okolic jest Podlasie, choć chętnie zasiedlają też tereny Kielc.
Pięć lat temu w Polsce pracowało ledwie 4,5 tys. Białorusinów. Wraz z rodzinami dawało to 5,6 tys. osób. W pierwszym kwartale 2017 roku doszło do wzrostu na poziomie 12 tys. pracowników, co przekłada się na – wliczając rodziny – ponad 16 tys. ludzi z Białorusi. Dane dotyczą oczywiście wyłącznie Białorusinów pracujących legalnie w naszym kraju, bo spora część z nich pracuje „na czarno”.
Jeszcze 4 lata temu ulubionym kierunkiem za chlebem dla Białorusinów była
Rosja, którą wybierało 53 proc. z nich. Do
Polski w ramach pracy wybierał się tylko co dwunasty obywatel Białorusi. I choć obecnie wciąż większy odsetek osób z Białorusi wyjeżdża na wschód (27 proc.), to prawie tyle samo emigrantów celuje w kierunek zachodni.
Do Polski wybiera się obecnie 22 proc. wszystkich obywateli, którzy opuszczają Białoruś. Powody takiego stanu są proste: coraz większy brak pracy w Rosji, przy jednoczesnym rekordowo niskim (poniżej 5 proc.) bezrobociu w Polsce.