Minister sprawiedliwości bardzo chce się wykazać. Co rusz, na światło dzienne wychodzą nowe projekty, które mają “naprawić prawo”. Tym razem, Zbigniew Ziobro ogłasza walkę ze sklepowymi rabusiami. Niestety, część jego pomysłów jest niezgodna z wciąż obowiązującym prawem i budzi obiekcje Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Obecnie kradzieże uznawane są za przestępstwo, jeśli wartość zgrabionych przedmiotów przekracza kwotę 500 zł. Każdego roku, ta kwota ulega zmianie i jest podwyższana wraz z płacą minimalną. Jeśli więc, ktoś przywłaszczy sobie towary za mniej niż 500 zł., będzie to traktowane jako wykroczenie. Co za tym idzie, jeśli złodziejaszek da się złapać na gorącym uczynku, będzie odpowiadać za wykroczenie. W tym przypadku kara nie jest tak sroga, jak w przypadku przestępstwa. Dlatego właśnie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości postanowił zaostrzyć przepisy związane z przywłaszczaniem sobie cudzej własności - informuje portal money.pl. Według niego, kwota od której kradzież staje się przestępstwem powinna być stała i wynosić 400 zł.
Zmiany proponowane przez resort sprawiedliwości mają być wprowadzone do Kodeksu wykroczeń. Według resortu, sztywne rozgraniczenie tego, co jest już jest przestępstwem, a co tylko wykroczeniem, ułatwi pracę sądów, które co roku muszą przeglądać “tysiące spraw w całym kraju”. Sprawdzane jest bowiem to, czy kradzież, za którą kara nie została jeszcze wykonana w całości, nie jest przypadkiem jedynie wykroczeniem.
To jednak nie koniec. Marzeniem Ziobry jest stworzenie rejestru sprawców wykroczeń przeciwko mieniu. Innymi słowy, minister chce zrobić spis wszystkich złodziejaszków. Spis miałby zawierać nie tylko nazwiska rabusiów już ukaranych za kradzież, ale także osób które były o nią podejrzewane i tych, które dopuściły się wykroczeń przeciwko mieniu.
Autorzy projektu, chcą w ten sposób dać wymiarowi sprawiedliwości możliwość sumowania wszystkich wykroczeń i dopiero wówczas zsadzenia kary. Dzięki temu, wytrawni złodzieje, którzy dopuszczają się jedynie drobnych kradzieży - licząc na grzywnę lub łagodny wymiar kary-zostaną potraktowani znacznie surowiej.
Problem jednak w tym, że w ocenie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, taki rejestr może dotyczyć wyłącznie osób, które za przestępstwa zostały już skazane. Poza tym, w polskim prawodawstwie, w przeciwieństwie do systemu amerykańskiego, nie przyjęła się praktyka sumowania przestępstw, by wydać bardziej srogi wyrok.