
Premier Beata Szydło walczy o kontrolę nad wszystkimi państwowymi spółkami. Do ringu wrzuciła swoją prawą rękę ministra Henryka Kowalczyka, który ma je odbić m.in. od Zbigniewa Ziobry czy Mateusza Morawieckiego. Do tej pory mogła tylko bezsilnie patrzeć, jak dzielą wpływy między siebie.
REKLAMA
Nie jest tajemnicą, że ministrowie bez skrupułów walczą o kontrolę nad państwowymi firmami. Rozdzielają lukratywne posady, budując swoją pozycję w rządzie i wielkim biznesie oraz realizując swoje cele. Stosunkowo najsłabszą pozycję w tym układzie ma prezes rady ministrów.
Rządowe Centrum Legislacji opublikowało właśnie projekt ustawy, dającej premier władzę nad wszystkimi spółkami skarbu państwa. Złożył go Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, jeden z najbliższych współpracowników Beaty Szydło. Projekt zakłada m.in. wzmocnienie i doprecyzowanie zadań premiera oraz przyznanie prawa nadzoru nad wszystkimi spółkami Skarbu Państwa.
A jest o co walczyć. Obecnie w Polsce funkcjonują 432 państwowe przedsiębiorstwa. Większość, bo aż 420, podlega Ministerstwu Rozwoju, a więc znajduje się pod kuratelą Mateusza Morawieckiego. To jego pozycję chce osłabić Beata Szydło.
Jedna z najgłośniejszych odsłon wojny o państwowe spółki miała miejsce podczas wyboru prezesa PZU. Swojego kandydata miał wicepremier Morawiecki, ale na drodze stanął mu Zbigniew Ziobro ze swoim podopiecznym. Wtedy premier opowiedziała się po stronie Ziobry i to ostatecznie jego człowiek kieruje państwowym ubezpieczycielem.
źródło: PB.pl
