Portal news.ciekaweporady.pl zachęcał do zgarnięcia kuponu, dającego 1500 zł na loty. W e-mailu wysyłanym przez ich stronę widzimy logo Ryanaira i jego samolot. Wystarczy, że wypełnimy ankietę, a otrzymamy „w 100 procentach darmowy lot” – przekonywano. W fałszywym komunikacie dodano, że Ryanair pozwala samodzielnie wybrać destynację, bo na wszystkich kierunkach obowiązuje promocja. Zaznaczono, że oferta ważna jest tylko trzy dni, podała „Rzeczpospolita”.
Problem w tym, że nie mamy do czynienia z promocją organizowaną przez przewoźnika. – To nie jest oficjalny e-mail od Ryanaira. Podejmiemy niezbędne kroki prawne w celu zaprzestania jego dystrybucji i bezprawnego użycia logo firmy – powiedziała „RP" Olga Pawlonka, odpowiedzialna za sprzedaż i marketing Ryanaira w Europie Środkowej i Wschodniej. Sprawa została już zgłoszona prawnikom przewoźnika.
Olga Pawlonka dodaje, że maile wysyłała firma zarejestrowana we Włoszech. – Otrzymaliście Państwo niniejszą wiadomość, ponieważ zapisali się Państwo do klubu ciekaweporady.pl. Zgodnie z ustawą o przetwarzaniu danych osobowych (Dz.U. z 2002 roku nr 101 poz 926), wyrazili Państwo zgodę na otrzymywanie od nas i naszych partnerów materiałów reklamowych – taka informacja znalazła się w e-mailach.
Przedsiębiorstwo skorzystało z dotychczas zgromadzonej bazy e-mailowej i jest to przestroga, by z większa rozwagą zapisywać się na wszelkie listy mailingowe. Firma poprzez ankiety sprawdzała aktywność internautów, ich wiek i status. Cała akcja była najprawdopodobniej robiona na czyjeś zlecenie.
I choć nie mamy do czynienia z ofertą, którą przygotował Ryanair, to afera na pewno nie wpływa pozytywnie na wizerunek firmy. A ten jest już widocznie nadszarpnięty. Wystarczy chociażby wspomnieć o warunkach pracy, które towarzyszą pracownikom przewoźnika.
Zacznijmy od tego, w jakich warunkach odbywa się sam kurs szkoleniowy. Wszystko toczy się w ciasnych salach, a potencjalni pracownicy są zakwaterowani w budynku dawnego hotelu z jedną starą kuchnią. Droga do najbliższego sklepu zabiera 40 minut. Alternatywą jest droga żywność kupiona na lotnisku oddalonym o 1500 metrów, tudzież handel obwoźny, bo raz dziennie przyjeżdża furgonetka, oferująca m.in. chleb. Do samochodu ustawiają się kolejki.
Osoby, które przechodzą rekrutację płacą za wszystko. Poczynając od zakwaterowania – 700 euro, w co nie jest wliczone wyżywienie – sam kurs (3000 euro – odciągane z przyszłej pensji lub 2400 euro, gdy kandydat zapłaci z góry, najpóźniej na trzy tygodnie przed rozpoczęciem kursu). Największym kuriozum jest wypożyczanie uniformu przez pierwszy rok za 340 euro, informuje Daily Mail.
Załoga Ryanaira nie ma zagwarantowanej stałej pensji, nie są odprowadzane składki na system emerytalny ani na zasiłek chorobowy. Wszystko dlatego, że w większości przypadków pracowników linii lotniczych zatrudniani zewnętrzna agencja, która podpisała umowę z Ryanair. Teoretycznie po roku pracownicy mogą zrezygnować z zatrudnienia przez agencję i ubiegać się o podpisanie umowy bezpośrednio z irlandzkim przewoźnikiem. Więcej na ten temat piszemy tutaj.