Sieć księgarni Matras od dłuższego czasu chyliła się ku upadkowi. Spółka starała się jednak ratować, jak tylko mogła, otworzyła postępowanie sanacyjne i chciała, by ostatnie działające księgarnie zostały wydzierżawione przez Empik. Procedura się jednak przeciąga, dochody sieci spadają, a długi rosną w zastraszającym tempie.
– Próba sanacji byłego wicelidera rynku książki w Polsce zawiodła – nie zostanie po nim nic poza długami – podaje „Puls Biznesu”.
Jeszcze rok temu Matras był wiceliderem na polskim rynku książki, sieć liczyła 180 placówek. Przez problemy finansowe ich liczba stopniowo się jednak kurczy, w niektórych prestiżowych lokalizacjach logo Matrasa zostało już zastąpione szyldem największego konkurenta – Empiku. Tak stało się np. na Rynku Głównym w Krakowie, gdzie Matras mieścił się od 1998 roku.
Ostatnią szansą na uratowanie sieci miało być wydzierżawienie części księgarni przez Empik. Problem w tym, że do zarządcy sądowego zgłosiło się jeszcze z tym samym planem Wydawnictwo Znak i Firma Księgarska Oleksiejuk. Cała procedura się więc wydłuża, a przedstawiciele Martasa nie mają ani chwili do stracenia. W tym czasie umowy najmu wymówili im kolejni wynajmujący, a sieć została tylko z najmniej atrakcyjnymi księgarniami.
Co więcej, spółce cały czas spadają przychody. Długi przekraczające 100 mln złotych powiększyły się o kolejne kilkanaście milionów. O tym, że ograniczenie konkurencji na rynku nie zwiastuje dla klientów nic dobrego, pisaliśmy już w tym miejscu.