Zgodnie z obiegową opinią, jeżdżenie samochodem, w którym zamontowano instalację LPG miało przynosić same oszczędności. I tak pewnie byłoby, gdyby podliczyć wyłącznie koszty paliwa. Realia są jednak znacznie bardziej skomplikowane.
W emitowanym na antenie TVN Turbo programie „Raport” przytoczono dane świadczące o tym, że właściciele aut z instalacją gazową muszą wysupłać z kieszeni więcej pieniędzy niż wynikałoby z samych rachunków za paliwo.
Różnicę widać zwłaszcza, gdy chodzi o koszty ubezpieczenia: ze statystyk wynika, że za obowiązkowe ubezpieczenie OC statystyczny kierowca auta z instalacją LPG zapłaci 877,26 złotych, podczas gdy przy porównywalnych parametrach właściciele aut napędzanych benzyną płacą 812,48 zł, zaś właściciele wozów z silnikiem Diesla – 789,50 zł.
Ubezpieczyciele uzasadniają te różnice faktem, że właściciele aut z instalacją gazową wsiadają za kółko częściej i jeżdżą dalej, co zwiększa statystycznie ryzyko wypadku. Co więcej, proporcjonalnie wyższe są też koszty przeglądu takich aut – choć w tym przypadku trudno określić dokładną statystyczną różnicę.
W Polsce jest szczególnie istotne, gdyż Polacy zagustowali w autach na gaz. Według TVN Turbo to nawet 15 proc. wszystkich samochodów na naszych rodzimych drogach – w innych źródłach można znaleźć z kolei szacunki, zgodnie z którymi tego typu aut może być od 1,8 do 2,5 mln, czyli prawdopodobnie nieco poniżej wspomnianych 15 proc. Nie wszystkie auta dobrze się sprawują po takich przeróbkach, ale eksperci wskazują, że najchętniej na LPG przerabiane są ople astra i vectra, volkswageny golf i passat oraz, rzadziej już widywane, deawoo lanosy.