Miało być niemal 20 miliardów, a teraz mamy nowe szacunki: 35 miliardów złotych. To koszty budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego imienia Solidarności w Baranowie.
Takiego projektu nie powstydziłaby się Arabia Saudyjska: Centralny Port Komunikacyjny to zaledwie początek – obok może wyrosnąć największy dworzec kolejowy i gigantyczny węzeł drogowy. Ba, oczyma wyobraźni rządowi eksperci oraz inwestorzy z Polskiego Funduszu Rozwoju widzą nieopodal jeszcze Aeropolis, bo tak brzmi robocza nazwa miasta, które mogłoby wyrosnąć przy infrastrukturze transportowej.
Szkopuł w tym, że z im większym rozmachem kreślimy wizje, tym więcej pieniędzy potrzebujemy na ich realizację. Tylko lotnisko, tzw. komponent lotniczy, które miałoby obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie (a w przyszłości dwukrotnie więcej), to koszty rzędu niemal 20 mld złotych. Tak zresztą szacowali również eksperci, którzy opowiadali INN:Poland o kulisach tworzenia takich obiektów, gdy pomysł budowy CPK padł po raz pierwszy.
Nowa analiza
Tamte szacunki są jednak zaniżone – przekonuje Marek Opowicz, autor nowej analizy na temat CPK. Opowicz (w przeszłości prezes Autosanu, doradca Agencji Rozwoju Przemysłu, współautor raportu Instytutu Sobieskiego na temat CPK) twierdzi, że 20 miliardów złotych to absolutne minimum. Jeżeli porównać koszty do światowej średniej, wychodzi, że na wspomniany obiekt trzeba byłoby wyłożyć 28 miliardów. A są analogiczne obiekty, w które trzeba było zainwestować nawet równowartość ponad 35 mld złotych.
Cóż, ta ostatnia kwota to niemal dziesiąta część całorocznego budżetu Polski. A gdy dołożymy do tego jeszcze drogi, tory i dworzec (ten ostatni to koszt minimum kilku miliardów złotych, jak mówili INN:Poland eksperci: renowacja dworca w Łodzi kosztowała około 2 mld zł), koszty poszybują w górę, być może do kilkunastu, dwudziestu procent budżetu. Do tego potencjalne Aeropolis – i już mamy projekt rodem z Półwyspu Arabskiego.