Sobota na rozrywkę, a niedziela na zakupy – tak wyglądał do tej pory standardowy plan weekendu. 78 proc. Polaków „spychało” zakupy na niedzielę. Wydawało by się zatem, że będą oni skazani na sklepy osiedlowe lub stacje benzynowe, które dyskretnie zaczęły przygotowywać się na wzmożenie handlu w weekendy. Okazuje się jednak, że na tłumy klientów nie ma się co nastawiać.
Z badań firmy ARC Rynek i Opinia, których wyniki opublikował dziennik „Rzeczpospolita”, wynika, że tylko nieliczni Polacy wyobrażają sobie zakupy na stacjach benzynowych. W przypadku sklepów wielkopowierzchniowych zakupy będziemy starali się zrobić w ciągu tygodnia (64 proc. ankietowanych), w sobotę rano do supermarketów wypuści się może co szósty kupujący (16 proc.), a po południu lub wieczorem w sobotę wypuści się do sklepu co piąty (20 proc.).
Gdzie kupować w niedziele?
Gdyby jednak okazało się, że nie ma innego wyjścia, jak robienie zakupów w niedzielę – to i tak mało kto chce fatygować się na stację. Większość z nas (56 proc.) będzie się starała odszukać jakiś sklep franczyzowy – jak Żabka lub abc. Do sklepu osiedlowego pójdzie co trzeci Polak (35 proc.), a ratunku na stacji będzie szukać zaledwie 9 proc. ankietowanych.
Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, 45 proc. respondentów podtrzymuje z rozmaitych powodów chęć robienia zakupów w niedzielę – być może z przyzwyczajenia, a może z braku innych możliwości. – Polacy przyzwyczaili się do zakupów w niedzielę. I dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn ze wszystkich grup wiekowych – kwituje Adam Czarnecki, wiceprezes ARC Rynek i Opinia.
Menedżerowie stacji benzynowych po części spodziewają się, że nie nastąpi żadne nadzwyczajne wzmożenie ruchu: jak podkreślają przedstawiciele koncernów paliwowych, w ciągu roku zdarzają się dni wolne od pracy i nie ma co zakładać, że ruch na stacjach będzie znacząco większy niż w dotychczasowe dni świąteczne. – Przyjmujemy, że niezależnie od zmian legislacyjnych klienci będą robić zakupy głównie w dyskontach, super- czy hipermarketach – podsumowuje biuro PKN ORLEN.