Podczas gdy jej konkurenci padali jeden po drugim przez napływ taniego sprzętu z Azji, polska firma Wilk Elektronik od lat utrzymuje się na powierzchni. Ba, to mało powiedziane. Założona początkowo w Tychach spółka właśnie wchodzi ze swoją elektroniką do...Japonii, czyli do światowej kuźni nowoczesnej technologii.
Łaziska Górne, czyli dzisiejsze centrum produkcyjne polskiej firmy, to pod względem doboru branż miasto niemal tak ekscentryczne jak Rybnik, w którym obok ciężkiego przemysłu i kopalni możemy znaleźć świetnie radzące sobie spółki z branży IT. Niewielka 20-tysięczna mieścina na Śląsku gości bowiem obok siebie Elektrownię „Łaziska”, kopalnię węgla kamiennego, hutę, kilka zakładów z branży chemicznej, maszynowej oraz elektroenergetycznej oraz...fabrykę pamięci Wilk Elektronik. Jedyną taką w całej Europie.
Co więcej, zbudowaną niemal za grosze. Wiesław Wilk kupił bowiem linię produkcyjną od podupadające irlandzkiej firmy za niecałe milion dolarów (dzisiejsze 3,5 mln złotych) – 10 razy mniej niż wynosiła ich rynkowa wartość. Cała budowa wraz z wyposażeniem kosztowała go ok. 15 mln zł. To niewiele, biorąc pod uwagę, że ceny podobnych zakładów budowanych przez technologiczny gigantów idą co najmniej w setki milionów dolarów.
Praktyki w Niemczech
Budowa fabryki w Łaziskach Górnych w 2003 roku była jednak tylko zwieńczeniem pewnego etapu. Doświadczenia w tworzeniu kart pamięci RAM, z których słynie, Wilk zbierał już od początku lat 90., po powrocie z praktyk w Niemczech. Przedsiębiorca przywiózł z nich komputer Atari. Zaczął od przerabiania go i dodawania pamięci na własną rękę, a zachęcony pierwszymi rezultatami, zaczął importować karty zza zachodniej granicy i sprzedawać w Polsce. Na przełomie wieków zdecydował się jednak na śmiały krok – samodzielną produkcję modułów pamięci.
Firma przeniosła się wówczas z Tychów do Łazisk i otworzyła fabrykę.
– Właścicielom zależało na tym, aby siedziba firmy nie zmieniła znacząco dotychczasowej lokalizacji – dobra komunikacja, infrastruktura transportowa, dostęp do zasobów osobowych oraz pozyskane do tej pory kontakty handlowe oraz zatrudnieni pracownicy przemawiały nad budową fabryki w okolicach Tychów – tłumaczy w rozmowie z nami założyciel firmy, Wiesław Wilk.
Główny powód stanowiła jednak chęć wykreowania własnej marki – GOODRAM. Z jej logo tłoczona jest dzisiaj pamięć RAM do komputerów osobistych, karty pamięci i dyski SSD oraz pendrive'y. Dzięki nawiązaniu strategicznego partnerstwa z Toshibą Wilk sprzedaje także pamięć flash. Obecnie GOODRAM ma 18 proc. rynku kart pamięci, 20 proc. rynku pamięci USB i niemal połowę udziału w rynku modułów pamięci w Polsce. Nasz rynek to jednak tylko ułamek jej działalności, 75 proc. przychodów ocenianych na 200 mln dolarów rocznie pochodzi z eksportu.
W międzyczasie spółka została niemal sama na placu boju. Kilkanaście spółek, które produkowały pamięć w Europie, poszło z torbami, a Stary Kontynent został podzielony między siebie przez Amerykanów (np. Kingston i Micron) i Azjatów. Mimo takiej zabójczej konkurencji, Wilk utrzymał swoją pozycję w Polsce, a nawet zaczął wchodzić na zagraniczne rynki. W tej chwili polskie moduły pamięci można znaleźć w ponad 20 krajach. Co zadecydowało o tym sukcesie? Zdaniem przedstawicieli firmy, zejście z ceny przy jednoczesnym zachowaniu jakości.
– Wielu z producentów było w stanie zagwarantować tylko jeden z tych elementów, co przełożyło się bezpośrednio na brak ich akceptacji ze strony konsumentów, a finalnie wycofanie się z rynku – opowiada Wiesław Wilk. Dodaje jednocześnie, że wielu firmom brakuje cierpliwości oraz zaangażowania, które są konieczne na rynku IT. Tu stale zmienia się koniunktura, a ceny komponentów wciąż się wahają.
By wytrzymać walkę na ceny, w pełni zautomatyzowano proces produkcji. Wilk ciął zresztą koszty jak tylko mógł. W wywiadzie sprzed 3 lat wspomina np., że nie jest w stanie certyfikować całej produkcji dla branży przemysłowej(z którą wiąże zresztą obecnie duże nadzieje). Rozwiązanie? Polska firma skupia się na uzyskaniu pożądanych parametrów, które wcześniej dostaje od jednego ze swoich klientów.
Teraz przedsiębiorstwo z Łazisk wykonuje kolejny milowy krok. Ze swoimi modułami pamięci RAM i dyskami SSD wchodzi do Japonii, która stoi przecież firmami hi-tech. Jej dystrybutorem została jedna z największych tego rodzaju japońskich firm, współpracująca m.in. z Microsoftem i Intelem.
Wiesław Wilk zamierza również przebić się na rynku z nową marką - GOODRAM Industrial, która ma dostarczać pamięć dla przemysłu. – W swoim portfolio mamy już realizacje dla kluczowych klientów z branży marinistycznej, lotniczej, komunikacyjnej czy automatyki – podkreśla. Mężczyzna zwraca również uwagę na to, że dzisiaj pamięć RAM zaczyna być potrzebna niemal we wszystkich urządzaniach. – Powszechne staje się korzystanie z inteligentnych telewizorów, pralek, lodówek czy ekspresów ciśnieniowych, gdzie w pamięci mogą być przechowywane ustawienia dotyczące sposobu parzenia czy intensywności kawy – dodaje. Pracy polska firma powinna mieć więc w najbliższym czasie pod dostatkiem.