Zmiany, które proponuje wprowadzić działająca od półtora roku Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, mogą doprowadzić do tego, że kilkaset tysięcy Polaków zmieni formę zatrudnienia. Otrzymają inne umowy.
Zgodnie z planem, prace komisji powinny zakończyć się już niebawem, bo 14 marca. I chociaż nowe rozwiązania nie zostały przedstawione w sposób oficjalny, już budzą opór przedsiębiorców i skupiających ich organizacji.
Umowy cywilnoprawne tylko w szczególnych przypadkach
Już wcześniej informowaliśmy, że jedna z podstawowych zmian zawarta w nowym kodeksie pracy proponowana przez Komisję Kodyfikacyjną zakłada, że umowy cywilnoprawne będą mogły być realizowane wyłącznie przez osoby prowadzące własną działalność.
Miało to oznaczać tyle, że każdy pracownik chcący legalnie dorobić sobie do etatu, korzystając przy tym z umowy zlecania lub umowy o dzieło, będzie musiał przejść na samozatrudnienie. Drugim wyjściem miał być znalezienie takiego pracodawcy, który zatrudni dorabiającego na część etatu.
Tymczasem okazuje się, że likwidacja umów cywilnoprawnych w takim kształcie, w jakim znamy je dzisiaj, może pójść jeszcze o krok dalej. Jak ostrzega dzisiejsza „Rzeczpospolita”, może to oznaczać, że każda osoba znajdująca się na terenie firmy będzie z góry traktowana jako pracownik. To obowiązkiem pracodawcy będzie udowodnienie, że ta osoba nie jest etatowym pracownikiem i wykonuje prace poza strukturami organizacyjnymi firmy.
Jak rozwiązać problem umów cywilnoprawnych?
– Przedsiębiorcy stosujący kontrakty cywilnoprawne siedzą na beczce prochu – tłumaczy w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” prof. Arkadiusz Sobczyk, szef zespołu ekspertów pracujących nad kodeksem indywidualnego prawa pracy. – Masowa dopuszczalność tzw. zatrudnienia cywilnego wynika z liberalnej wykładni Sądu Najwyższego, która w każdym czasie może się zmienić. Dlatego proponujemy zwalczać tę patologię, proponując szereg elastycznych form zatrudnienia, a także silne złagodzenie skutków ustalenia, że zleceniobiorca będzie uznany za pracownika – dodaje profesor.
Złagodzenie, o którym mówi prof Sobczyk ma dotyczyć skrócenia czasu, za który zatrudniony na umowie cywilnoprawnej może się ubiegać o ustalenie stosunku pracy i wypłaty wynagrodzenia za niewykorzystany urlop i nadgodziny. Dzisiaj prawo takie przysługuje do trzech lat wstecz, a po zmianach proponowanych przez komisję ma wynosić zaledwie jeden rok.
Dla kogo umowy cywilnoprawne?
Praca na umowach zawieranych na mocy przepisów prawa cywilnego poza przedsiębiorcami będzie mogła być jeszcze wykonywana przez osoby do 26. i powyżej 60. roku życia.
Zdaniem Pracodawców RP, tego typu zmiany proponowane przez Komisję Kodyfikacyjną doprowadzą do usztywnienia zasad na rynku pracy w miejsce tak bardzo potrzebnej elastyczności.