Co najmniej 103 tysiące kobiet rzuciło pracę po wejściu w życie programu 500+.
Co najmniej 103 tysiące kobiet rzuciło pracę po wejściu w życie programu 500+. Fot. 123rf.com

Program 500+ w założeniu miał być dodatkiem pozwalającym załatać domowe finanse gorzej zarabiających rodziców. Zamienił się się jednak w bat na słabo płacących pracodawców: wielu matkom pozwolił odejść ze słabo płatnych stanowisk i zająć się domem. Instytut Badań Strukturalnych zbadał to zjawisko i doszedł do wniosku, że ma ono niepokojąco szeroki zasięg.

REKLAMA
Około 103 tysięcy kobiet – tak szacują minimalną skalę porzucania posad eksperci Instytutu. Z tego około połowy – od 40 do 55 tysięcy kobiet – zrezygnowało z pracy już w 2016 roku, gdy tylko 500+ pojawiło się w domowych portfelach. Podobna grupa podjęła taką decyzję w pierwszej połowie 2017 roku. Z badań wyłączone były matki posiadające trójkę – i więcej – dzieci, a to w tej grupie skala zjawiska była największa.
Zjawisko jest najlepiej widoczne w niedużych miejscowościach – od 20 do 100 tysięcy mieszkańców – i wśród kobiet najgorzej wykształconych. To tylko potwierdza wniosek, że w odstawkę idą słabo płatne posady, najczęściej związane z wykonywaniem prostych prac. Inna sprawa, że praca zawodowa wiąże się w takich miejscowościach z większymi obciążeniami: koszty dojazdów czy opieki nad dziećmi są w takich miejscowościach proporcjonalnie wyższe, co sprawia, że 500+ może często z powodzeniem równoważyć formalny spadek dochodów.
Przyczyna głodowych emerytur
– To zaczyna być dużo – komentuje z niepokojem dr Iga Magda, badaczka, która prowadziła badania. Ponad 100 tysięcy osób na dobrowolnym bezrobotnym to nie tylko potencjalny paradoks w czasach, kiedy przedsiębiorstwa lamentują, że brak im rąk do pracy. To również poważny kłopot dla systemu ubezpieczeń emerytalnych (w przyszłości ta rzesza kobiet będzie mogła liczyć na głodowe emerytury), a także dosyć ryzykowny wzór dla dzieci.
Dr Magda ostrzega też przed potencjalnymi psychologicznymi skutkami długotrwałego bezrobocia. – Kobiety bierne zawodowo często nawet nie wierzą, że powrót do pracy jest możliwy, bo bariera psychologiczna powrotu do pracy jest wysoka – tłumaczy „Gazecie Wyborczej”. – A przecież z każdym rokiem powrót będzie trudniejszy. Sytuacja na rynku pracy i kondycja finansowa Funduszu Pracy są obecnie na tyle dobre, że aktywizacja kobiet biernych zawodowo powinna stać się priorytetem uzupełniającym program „Rodzina 500 plus”. Łatwiej przecież zainwestować w kwalifikacje młodej matki niż usiłować przywrócić ją na rynek pracy za 10 czy 20 lat – dodaje.