Spotkanie Władimira Putina z Donaldem Trumpem. Wymowne, bo administracja Trumpa kolejny raz wskazała palcem na Rosję, oskarżając o finansowanie cyberataków
Spotkanie Władimira Putina z Donaldem Trumpem. Wymowne, bo administracja Trumpa kolejny raz wskazała palcem na Rosję, oskarżając o finansowanie cyberataków Fot. Flickr.com / Book Catalog / CC BY 2.0
Reklama.
Ostrzeżenie to wynik połączonych prac Departamentu Bezpieczeństwa, FBI i brytyjskiej NCSC. To niecodzienna sytuacja, by aż dwa kraje równolegle wskazały palcem winnego. Amerykanom i Brytyjczykom zdarzyło się to po raz pierwszy.
Rob Joyce
Koordynator ds. cyberbezpieczeństwa w Białym Domu

Jesteśmy przekonani, że Rosja przeprowadziła skoordynowaną kampanię, która miała na celu pokonanie zabezpieczeń routerów, tych w mieszkaniach i firmach, rzeczy, które ty i ja mamy w domach Czytaj więcej

Rosja sponsoruje ogólnoświatowy cyberatak
- Potępiamy tę szkodliwą cyberaktywność i obarczamy Kreml odpowiedzialnością - dodała Jeanette Manfra, z ramienia Departamentu Bezpieczeństwa odpowiedzialna za cyberbezpieczeństwo.
To nie pierwsze oskarżenie wysunięte w kierunku Rosji przez administrację Donalda Trumpa. Niedawno Biały Dom ogłosił, że Rosjanie próbowali atakować amerykańskie sieci energetyczne, to im też przypisywano odpowiedzialność za pustoszące ataki ransomware z użyciem oprogramowania NotPetya, a więc takich, które szyfrują zawartość dysków i domagają się okupu w zamian za ich odblokowanie.
Ciaran Martin, szef brytyjskiej NCSC, nawiązując do aktualnego ataku powiedział, że wymierzony był w miliony urządzeń na całym świecie. Dodał, że urządzenia sieciowe, jak routery, to wymarzony cel ataku, bo przetwarzają większość ruchu wewnętrznego i zewnętrznego w domowych sieciach i firmach. Gdy router trafia pod kontrolę hakera, to samo dzieje się z ruchem.
Przypomnijmy, że na podobnej zasadzie, a więc atakując routery, hakerzy sponsorowani przez Rosję dobrali się do tegorocznych igrzysk w Pjongczangu.