
Reklama.
Z wynikami kontroli powinni zapoznać się wszyscy, którzy wybierają się na majówkę i mają zamiar stołować się w różnego rodzaju lokalach gastronomicznych. Po pierwsze, karta dań dostępna w lokalu to raczej lista życzeń niż informacja o tym, co naprawdę zjemy. W wielu miejscach dania przygotowywane są bowiem z dużo tańszych zastępników.
Jak informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, 160 odwiedzonych przez Inspekcję Handlową lokali zostało wytypowanych na podstawie skarg złozonych przez klientów. Poza składem potraw inspektorzy badali również sposób obsługi oraz jakość podawanych napojów. O tym, że kontrola nie wypadła najlepiej może świadczyć fakt, że nieprawidłowości stwierdzono w 127 lokalach (czyli blisko 80 proc. poddanych inspekcji). Najczęstszym obok zmiany składników przewinieniem była niepełna informacja o cenie dania.
- Kontrola wykazała, że jakość potraw i rzetelność obsługi w restauracjach w miejscowościach wypoczynkowych pozostawiają dużo do życzenia. Zdarza się, że turyści są tam wręcz oszukiwani. Dostają tańsze mięso, ryby lub sery niż obiecano im to w menu, a porcje bywają niedoważone - Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Czytaj więcej
Nie wiesz co jesz, a do tego oszukają cię na porcji
Zamianę składników na tańsze zamienniki udowodniono aż w 46 lokalach. Do najczęstszych zamian należy zastępowanie droższego mięsa tańszym. I tak, kebab z baraniną nie zawierał ani grama baraniny, w pierogach z farszem jagnięco-wołowym było tylko mięso wołowe, a w gyrosie drobiowym – wieprzowina. Nie lepiej było w przypadku ryb, czy też produktów regionalnych z chronionymi nazwami – np. zamiast wymienionej w karcie fety, klienci dostawali krajowy zamiennik.
W 17 lokalach podawano zbyt małe porcje w porównaniu z tym, co zaznaczono w karcie. W kilku przypadkach różnice były znaczne, ponieważ dania zawierały jedynie 1/3 deklarowanej wagi mięsa.
Aż w 20 lokalach inspektorzy stwierdzili obecność produktów przeterminowanych.