Miłośnicy kultowych amerykańskich smartfonów nie mogą spać spokojnie. Z przecieków wynika, że w kolejnych odsłonach nie znajdziemy już w iPhone'ach niektórych kluczowych funkcji i elementów wyposażenia.
„Najlepszy analityk działań Apple na planecie” – tak o Ming-Chi Kuo pisze amerykański „Forbes”. Ekspert firmy KGI Securities słynie z tego, że najwcześniej wie, co jest grane w koncernie z Cupertino.
Tym razem Kuo ogłosił rychły kres funkcji 3D Touch w iPhone'ach. Ma ją zastąpić CGS, Cover Glass Sensor – nowa technologia, pozwalająca odseparować sensor dotykowy od ekranu urządzenia. CGS ma pozwolić nieco zredukować wagę aparatów, obniżyć koszty produkcji i wydłużyć trwałość smartfona. Tyle że nie jest ona kompatybilna z 3D Touch.
Według analityka KGI Securities CGS zadebiutuje jeszcze w tym roku, w LCD iPhone X, mających podbić rynek obniżoną do mniej więcej 550 dolarów ceną. W innych tegorocznych premierach flagowego urządzenia Apple znajdziemy jeszcze 3D Touch, ale już w przyszłym roku technologia CGS ma zostać zastosowana w każdym kierowanym do sprzedaży modelu.
To nie koniec zmian. Magazyn „Fortune” – powołując się na analityka Barclays, Blayne'a Curtisa – zapowiada inną, niezbyt jasną zmianę. Otóż Curtis, w notatce do inwestorów, miał zamieścić informację, że jeszcze w tym roku Apple przestanie dokładać do zestawów z iPhone'ami przejściówkę, umożliwiającą podłączenie do telefonu słuchawek z kablem.
Miłośnicy marki dobrze pamiętają, że w 2016 roku firma zdecydowała się na kontrowersyjny krok: usunięcie gniazda słuchawkowego z obudowy smartfonów. Projektanci byli przekonani, że użytkownicy masowo przechodzą na słuchawki bezprzewodowe. Wywołali tym krokiem wielkie oburzenie, co skłoniło firmę do pójścia na kompromis – dołączenia do zestawów przejściówki pozwalającej podłączyć słuchawki przewodowe do portu Lightning.
Kompromis był nieco „śmierdzący”, bo oznaczał dla użytkownika wybór: albo słuchasz, albo ładujesz telefon. Teraz Apple odchodzi od przejściówek – ale czy oznacza to powrót gniazd słuchawkowych, czy też przejściówkę trzeba będzie kupić osobno, nie wiadomo. Biorąc pod uwagę, że koncern we własnych badaniach skupia się przede wszystkim na słuchawkach bezprzewodowych, może to oznaczać, że chce raz jeszcze spróbować zachęcić (lub zmusić) konsumentów do korzystania z takiego właśnie rozwiązania.