Centralny Port Lotniczy: kiedy ruszy? Na Twitterze robi furorę tekst z 2011 roku, pod wiele mówiącym tytułem „Grabarczyk obiecuje Centralny Port Lotniczy”, znaleziony w archiwum "Newsweeka". To zapis konferencji ówczesnego ministra infrastruktury, na którym przyznaje, iż warto byłoby zbudować wielkie lotnisko w samym sercu Polski.
Według komentatorów z prawej strony dowodzi to hipokryzji dzisiejszej opozycji – skoro PO sama obiecywała megalotnisko, to nie powinna teraz protestować przeciw jego budowie. Tekst w "Newsweeku" ma podkreślać tę tezę. Inni komentujący przytomnie zauważają, że przecież za czasów, gdy Platforma była u sterów władzy, ta inwestycja była co najwyżej rozważana.
Rację mają i jedni, i drudzy. Faktycznie idea budowy Centralnego Portu Lotniczego jest w Polsce znana od wielu lat, prawdopodobnie pojawiła się już w 1974 roku. I co jakiś czas prowadzone są analizy opłacalności takiego przedsięwzięcia. W 2011 roku zwolennikiem budowy CPL był minister Grabarczyk. Jego zapału nie podzielała reszta członków rządu i plan realizacji takiej inwestycji upadł.
Ale kto wtedy był "za"?
Warto też zauważyć, że Cezary Grabarczyk jest łodzianinem, dlatego też przybliżenie dużego lotniska do tego miasta mogło mu się wydawać dobrym pomysłem. Jego następca, Sławomir Nowak, w 2012 stwierdził, że budowa CPL nie będzie potrzebna w przeciągu najbliższych 20 – 30 lat.
Co ciekawe, poparcia dla idei budowy CPL nie wyrażała ówczesna opozycja, czyli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy dziś zapowiadają budowanie megalotniska w okolicach Baranowa przy autostradzie A2. W końcu zwyciężyła idea wspierania lokalnych portów lotniczych – na przykład Modlina.
Minister Grabarczyk w 2011 roku twierdził, że liczba pasażerów w Polsce w roku 2015 przekroczy 30 mln i że jest to granica ich wydolności. Okazuje się jednak, że w 2017 wszystkie lotniska w Polsce obsłużyły prawie 40 mln pasażerów i spokojnie dają sobie radę z taką liczbą ludzi. Wiele lotnisk ma jeszcze potencjał rozwoju – jak choćby Modlin, o którego rozbudowę walczą samorządowi inwestorzy, czy Radom, dziś praktycznie nieczynny i notujący straty.