
Reklama.
Michał Krupiński długo uciekał przed ustawą kominową, która zakłada, że jego wynagrodzenie nie może przekroczyć piętnastu przeciętnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (a te wynosi 4699,96 zł). Ustawa kominowa weszła jednak w życie we wrześniu 2016 roku, a Pekao zostało przejęte przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju kilka miesięcy później. Oba podmioty mają jednak tylko 1/3 udziałów.
Mimo to, w raportach finansowych PZU pokazuje 100 proc. zysków Pekao jako zyski swojej grupy. Pekao nie jest więc państwową firmą, jeżeli chodzi o zarobki – ale jest nią, gdy chodzi o wyniki finansowe i decyzje kadrowe.
Niższe pensje w Pekao SA
Teraz akcjonariusze zdecydowali się na przycięcie wynagrodzenia Krupińskiego do wymogów „kominówki”, co oznacza, że prezes Pekao straci 90 tys. zł miesięcznie - informuje „Puls Biznesu”.
Teraz akcjonariusze zdecydowali się na przycięcie wynagrodzenia Krupińskiego do wymogów „kominówki”, co oznacza, że prezes Pekao straci 90 tys. zł miesięcznie - informuje „Puls Biznesu”.
Obniżką pensji musi się jeszcze zająć rada nadzorcza i przygotować aneks do kontraktu. Krupiński może jednak te straty sobie częściowo odbić – poprzez premie. Będą mu one przysługiwały po spełnieniu celów dotyczących wzrostu wartości banku i poprawy wskaźników ekonomiczno-finansowych.
Decyzja o obniżce pensji może być również efektem napiętej sytuacji w banku. Związkowcy Pekao SA zorganizowali już dwa czarne protesty, domagając się m.in. wyższych wynagrodzeń. Pracownicy opowiadali wówczas, że brak inwestycji w placówki banku i zamrożenie płac raziło ich w stosunku do wysokich premii, które lądowały na kontach najważniejszych osób w firmie.