Waldemar Pawlak usiadł do negocjacji z Gazpromem nieprzygotowany
Naturalnie raport posłuży do walki wyborczej, bo jego najciekawszy fragment dotyczy urzędowania Waldemara Pawlaka w resorcie gospodarki.
Negocjacje rządu polskiego z rosyjskim w latach 2009-2010 ws. dostaw gazu ziemnego były podjęte przez stronę polską bez przygotowania merytorycznego. [...] Ponadto, zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski.
NIK przy tym zaznacza, że po negocjacjach nie spodziewał się cudów, gdyż Gazprom to monopolista, a Polska niespecjalnie miała wtedy luksus wyboru innego partnera.
NIK nie tylko krytykuje. Pochwalił PGNiG za zapewnienie ciągłości importu gazu w latach 2006-11 "w sposób minimalizujący ryzyko niezaspokojenia odbiorców". Izba pozytywnie komentuje Terminal LNG w Świnoujściu, co dywersyfikuje potencjalnych odbiorców. A PGNiG już wykorzystuje. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, PGNiG podpisało porozumienie z dwoma producentami gazu ziemnego z USA - każdy z nich ma dostarczyć po ok. 2 mln ton gazu rocznie, czyli ok. 5,5 mld m sześc. gazu - to niemal jedna trzecia obecnego krajowego zużycia. Jednocześnie NIK nie omieszkał skrytykować "brak działań legislacyjnych" ministra, które mogłyby zapobiec opóźnieniom w oddaniu Terminalu LNG w Świnoujściu.
Waldemar Pawlak odniósł się do tych zarzutów za pośrednictwem Facebooka.