Reklama.
70-80 tys. osób – takiej liczby inżynierów potrzebuje polski przemysł i branża technologiczna, by móc funkcjonować. Deficyt nie rozkłada się równomiernie, ale są takie segmenty tego rynku, w których wzrost płac sięgnął 30 proc. w krótkim, kilkunastomiesięcznym okresie. A to i tak za mało, bo specjalistom marzą się podwyżki nawet o 50 proc. W końcu na Zachodzie zarabia się dwa razy lepiej.