Pracy w komisji jest dużo, a tegorocznych chętnych na obecną chwilę - mało
Pracy w komisji jest dużo, a tegorocznych chętnych na obecną chwilę - mało fot. Jakub Żukowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Jak podaje money.pl, z problemem zatrudnienia członków komisji wyborczych zmagają się miasta w całej Polsce. Portal sprawdził, że np. we wrocławskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego do komisji terytorialnej wczoraj zgłoszeń było 21. Miejsc do obsadzenia jest zaś 522.
Podobnie jest w Olsztynie - 21 zgłoszeń na 657 miejsc. W Radomiu sytuacja wygląda minimalnie lepiej - na 550 miejsc chętnych jest 36 osób. Warszawa też cienko przędzie - w stolicy jest mniej niż 10 proc. obsadzonych stanowisk. Są też gminy, w których nie ma ani jednego zgłoszenia.
Termin mija za 6 dni
A czas ucieka. Termin zgłaszania kandydatów na członków komisji terytorialnych mija już 6 września, zaś komisje muszą być powołane do 11 września.
Słabe zainteresowanie pracą w komisjach terytorialnych nie napawa optymizmem na myśl o komisjach obwodowych, w których czas na zgłaszanie kandydatów mija 21 września.
– Przy poprzednich wyborach obdzwaniałem dalekich kuzynów. Mobilizacja była na najwyższym poziomie. Teraz na razie jeszcze w urzędzie nikt nie mówi o takiej potrzebie, ale to dlatego, że na razie szukamy głównie do terytorialnych. Jak przyjdzie czas na obwodowe, to może być grubo – przewiduje w rozmowie z portalem jeden z urzędników szczecińskiego magistratu.
A to nie koniec kłopotów. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, sporych problemów podczas tegorocznych wyborów mogą przysporzyć nowe przepisy RODO, które zakazują zbierania danych potrzebnych na listach poparcia.
Ile można zarobić w komisji wyborczej?
Według Państwowej Komisji Wyborczej, przewodniczący terytorialnej komisji wyborczej zarobi 650 zł, jego zastępca 600 zł, a członek 550 zł. Niższe stawki obowiązują w komisjach obwodowych. Ich przewodniczący dostanie 380 zł, zastępca 330 zł, a członek 300 zł.