Naukowcy mają już pewność, że ludzie na całym świecie – w tym Polacy – chcąc nie chcąc, zjadają plastik, który wcześniej trafił na wysypiska śmieci. Jego ślady znaleziono w tym, co wydalamy. To bardzo zła wiadomość, bo nikt nie wie, jakimi konsekwencjami dla zdrowia to grozi.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat ludzkość wyprodukowała tyle plastiku, że można byłoby nim owinąć kulę ziemską. Za 20 lat będziemy mogli zrobić to trzykrotnie. Do tej pory wiele ludzi uważało plastik za zagrożenie teoretyczne – w końcu gigantycznej plamy plastikowych śmieci na oceanie nie widać gołym okiem.
Okazało się jednak, że plastik jest bliżej, niż sądziliśmy – w naszym jedzeniu i w nas samych. Naukowcy z Austrii zbadali kał od osób z Austrii, Finlandii, Holandii, Japonii, Polski, Rosji, Wielkiej Brytanii i Włoch, pisze Wyborcza.pl.
W każdej z próbek znaleziono kawałki plastiku. To drobinki o wielkości od 50 do 500 mikronów średnicy. Średnio w każdych 10 gramach kału znaleziono aż 20 kawałków plastiku i to z 9 rodzajów tworzyw sztucznych.
Jak to możliwe, że jemy plastik?
To proste – jest on już wszędzie. Skoro zjadają go nawet mikroorganizmy, to kwestią czasu było to, kiedy trafi do naszej diety. Pochłaniamy go z mięsem czy rybami, solą morską, a nawet piwem, miodem i wodą butelkowaną.
Wiele rodzajów plastiku może przenikać nie tylko do ludzkiego układu pokarmowego, ale i do krwi, wątroby czy nawet mózgu. Część z nich jest dla nas trująca, jak choćby bisfenol A - BPA.