Wioletta Kulpa podczas sesji rady miasta i wręczenia medali osobom zasłużonym dla Płocka.
Wioletta Kulpa podczas sesji rady miasta i wręczenia medali osobom zasłużonym dla Płocka. Fot. Tomasz Niesłuchowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Plan był dosyć oczywisty, jak dowodzi płocka „Gazeta Wyborcza”: fundusze z koncernu popłynęły nie poprzez ratusz i inicjatywy firmowane przez miasto, lecz bezpośrednio do konkretnych beneficjentów lub na imprezy dla mieszkańców miasta. W ten sposób płocczanie mieli okazję chadzać na darmowe koncerty, korzystać bezpłatnie z nauki pływania dla dzieci czy podziwiać iluminację na Boże Narodzenie.
Na posadach w koncernie znaleźli się również lokalni politycy związani z PiS. Pozycja Wioletty Kulpy wzmocniła się w lutym br., gdy na stanowisku prezesa pojawił się Daniel Obajtek – jego przedstawicielka awansowała wówczas na stanowisko szefowej działu sponsoringu społecznego i CSR.
Zwolnienie politycznego rywala
Rozpoczęła też kampanię wyborczą i choć prezes PiS wykluczał równoległe piastowanie funkcji w spółkach Skarbu Państwa i kandydowanie – argumentowała, że nie spełnia kryteriów, które zmuszałyby ją do rezygnacji z posady. Ratusza nie zdobyła, uzyskała za to mandat radnej.
O ironio, jak donosi płocka „GW”, dwa dni po wyborach koncern zwolnił pracownika będącego członkiem PO, który również uzyskał w wyborach mandat radnego – powodem było rozesłanie ze służbowej skrzynki e-mail wiadomości z prośbą o poparcie w wyborach, co uznano za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Dziennik twierdzi, że decyzja o zwolnieniu rywala zapadła po interwencjach polityczki z PiS.
Co więcej, opisana wyżej sytuacja splata się z chłodnymi – w ostatnich niemal trzech latach – relacjami między koncernem a miastem. Gdyż samodzielnym inicjatywom Orlenu adresowanym do płocczan towarzyszy kompletny brak kontaktów (od 2016 r.) między firmą a płockim ratuszem. I wygląda na to, że nic się w tej sprawie nie zmieni.