
Reklama.
Choć londyński „eksperyment” szwedzkiego koncernu może z pozoru przypominać tradycyjny wielkomiejski sklep – to jednak w sporej mierze się różni: jest bardziej showroomem niż sklepem.
Można w nim jednak przejrzeć ofertę firmy, poradzić się zatrudnionych tam sprzedawców, zamówić wyposażenie domu. I przede wszystkim – uniknąć wycieczki do usytuowanych na obrzeżach miast centrów.
Minisklep IKEA
– Coraz więcej ludzi żyje w miastach. A w takim Londynie, coraz mniej ludzi posiada samochód – kwitował szef IKEA na Wyspach, Javier Quinones. A to oznacza, że wycieczka na przedmieścia nie wchodzi dla nich w grę.
– Coraz więcej ludzi żyje w miastach. A w takim Londynie, coraz mniej ludzi posiada samochód – kwitował szef IKEA na Wyspach, Javier Quinones. A to oznacza, że wycieczka na przedmieścia nie wchodzi dla nich w grę.
Firma zatem postanowiła przyjść do nich. IKEA od wielu miesięcy rozwija w szybkim tempie ofertę online, logistykę i dystrybucję, zabiegając o to, by skrócić czas dostawy z 1-2 tygodni do 3-4 dni.
Format minisalonów ma się wpisywać w tę strategię i w efekcie może zawitać wkrótce nie tylko do największych metropolii, ale też na inne – mniejsze z punktu widzenia globalnej firmy – rynki.