Oskarżenie o korupcję szefa Komisji Nadzoru Finansowego przez Leszka Czarneckiego, właściciela Getin Noble Banku i Idea Banku, zbiera żniwa w obu bankach. Po wybuchu afery niektórzy klienci banków Czarneckiego decydują się wycofywać z nich swoje pieniądze. Czy rzeczywiście mają rację i coś grozi ich oszczędnościom? Eksperci uspokajają.
Idea Bank na liście ostrzeżeń KNF
Wpisanie Idea Banku na listę ostrzeżeń publicznych przez KNF we wtorek pogorszyło nastroje wśród klientów banków z grupy Czarneckiego. W obawie przed utratą oszczędności, niektórzy klienci zdecydowali zabrać stamtąd swoje pieniądze, o czym donosi dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik.
Na swoim blogu subiektywnieofinansach.pl w odpowiedzi na komentarz o „ostrym wycofywaniu kasy z Idea Banku” pod jednym z postów Samcik potwierdza, że rzeczywiście dotarły do niego informacje o kolejkach w niektórych oddziałach. Dodaje jednak, że to wcale nie musi oznaczać początków paniki bankowej.
– Może wynikają z powolnej obsługi, albo konieczności przeliczania pieniędzy, które ludzie przynoszą, żeby założyć nowe lokaty – przekonuje.
Czy powinniśmy obawiać się o oszczędności?
Czy jest się czego bać i czy klienci mają rację przenosząc swoje oszczędności? Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers, w rozmowie z INNPoland.pl przekonuje, że nie ma powodów do obaw.
– Od strony fundamentalnej bank jest instytucją nadzorowaną i depozyty klientów do 100 tys. euro są chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) - do takiej kwoty ryzyka nie ma. Natomiast jeśli ktoś ma dużo więcej pieniędzy, to powinien swój portfel oszczędności zdywersyfikować i lokować w kilku bankach. – tłumaczy.
Gwarancja BFG
Jeśli nawet dojdzie do bankructwa któregoś banku, oszczędności jego klientów są bezpieczne, co gwarantuje BFG, a także NBP i państwo polskie. Zaś na pieniądze nie trzeba czekać długo - zgodnie z ustawą o BFG rusza w ciągu 7 dni roboczych od zawieszenia działalności banku i zgłoszenia wniosku o upadłości.
– Kiedy w 2015 r. SK Bank w Wołominie zbankrutował, klienci czekali na wypłatę swoich środków kilka tygodni. Niewypłacalność banku na pewno nie jest sytuacją komfortową, jednak w tych bankach, o których rozmawiamy, sytuacja do takiego poziomu jeszcze nie dorosła – przekonuje Świniarski.
Co więcej, wpisanie Idea Banku na listę ostrzeżeń KNF nie świadczy o niewypłacalności banku. – Wpisanie Idea Banku na listę ostrzeżeń publicznych jest niewiele znaczące dla klientów, którzy mają tam depozyty. Na pewno nie jest to coś pozytywnego, jednak na wypłacalność banku nie ma wpływu i nie przekłada się na ryzyko dla klientów z depozytami – wyjaśnia specjalista.
Co znaczy lista KNF
Co w takim razie oznacza pojawienie się na takiej liście? – Na listę ostrzeżeń publicznych wpisywane są podmioty, co do których KNF złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które dotyczyć mogą świadczeń i usług bankowych lub maklerskich, bez posiadania wymaganej licencji. Wpisanie na listę mówi, że dana instytucja potencjalnie robi coś niezgodnie z całym zestawem ustaw regulujących rynek finansowy w Polsce. To, że Idea Bank pośrednio sprzedawał obligacje GetBacku, było oferowaniem instrumentów finansowych, na które w ramach swojej licencji bankowej nie miał pozwolenia – opowiada ekspert.
Obecność na takiej liście nie świadczy zatem o niewypłacalności banków Czarneckiego, a bardziej o nieporadności KNF, która powinna sprawować nadzór nad takimi instytucjami. Niemniej panika, jaką zasiały wśród ich klientów ostatnie dni, może im zaszkodzić, doprowadzając do masowego wypłacania przez klientów swoich pieniędzy. To tak zwany „run na banki”, czyli skokowe wycofywanie depozytów.
– Jeśli ludzie widzą, że jest chociaż cień ryzyka utracenia oszczędności, starają się taką sytuację minimalizować. To czarny koszmar każdego banku - bank nigdy nie trzyma tyle gotówki, ile zdeponowali u niego klienci, a zaledwie kilka procent depozytów, zaś reszta jest zaangażowana i pracuje. Skala runu w pewnym momencie może na tyle się rozpędzić, że żaden bank nie byłby w stanie powstrzymać tego żadnymi uspokajającymi komunikatami – tłumaczy Świniarski.
Okazja do zarobienia pieniędzy
I choć niektórzy klienci istotnie zdecydowali zabrać swoje oszczędności z banku, to niektórzy w aferze węszą okazję do zarobku i… decydują się na zakładanie lokat w Idea Banku, o czym informuje Maciej Samcik.
Nastroje wśród klientów obu banków tonuje również Michał Szafrański, prowadzący finansowego bloga jakoszczedzacpieniadze.pl. Uspokaja swoich czytelników zapewniając, że nie ucieka z Idea Banku i nie zamierza likwidować tamtejszych lokat, a wręcz przeciwnie - planuje założenie kolejnej.
– Bank przyparty odpływem środków proponuje w tej chwili nawet 3,9% rocznie na 3-miesięcznej lokacie i to bez utraty odsetek w przypadku zerwania lokaty – wyjaśnia swoją decyzję bloger, podkreślając jednocześnie, że nie ma żadnego interesu w bronieniu Idea Bank czy Getin Bank, a kieruje się jedynie zdrowym rozsądkiem.
Idea Bank i Getin Noble Bank a akcjonariusze
Nie jest jednak tajemnicą, że Idea Bank i Getin Noble Bank od pewnego czasu nie są w najlepszej kondycji kapitałowej. To jednak nie jest problem dla klientów banków, lecz osób, które wykupiły ich akcje.
– Idea Bank i Getin Noble są bankami ze stosunkowo słabą pozycją kapitałową i obecnie nie spełniają wymogów kapitału podstawowego TCR i Tier 1, które zgodnie z wytycznymi nadzorcy muszą być na odpowiednim poziomie w i obrazują wielkość kapitałów własnych banku w stosunku do aktywów ważonych ryzykiem. Getin Bank również jako jedyny polski bank, nie płaci podatku bankowego z uwagi na fakt, że objęcia programem naprawczym i brak zysków. To może świadczyć o tym, że zarząd tych instytucji nie wykonywał swoich obowiązków w najlepszym interesie akcjonariuszy, jednak nie można mylić ich z klientami – mówi Świniarski.