Nysa przegrała pierwsze starcie w sądzie z firmą McDonald's. Radni próbowali zmusić właściciela obiektu do zdjęcia ze słupa przed restauracją charakterystycznego logo w kształcie litery „M”.
Cała historia zaczęła się w 2017 roku, kiedy radni z Nysy przyjęli tzw. uchwałę krajobrazową. Nowe przepisy określały zasady umieszczania reklam w miejscach publicznych. Jedną z jej ofiar miała stać się nyski McDonald's. Restauracja powinna bowiem usunąć logo firmy ze słupa umieszczonego koło swojego budynku. Przez klientów często określanego (nieco prześmiewczo") jako "złote łuki".
Przedstawicielom sieci się to nie spodobało. – Żądanie zdjęcia umieszczonego na słupie charakterystycznego logo w kształcie litery M nie uwzględnia specyfiki działania restauracji dla kierowców, dla których widok „totemu” i flag jest sygnałem do poszukiwania i przygotowania się do zjazdu z trasy – wyjaśniał reprezentujący McDonald'sa Jacek Jaworski, cytowany przez portal „Dla Handlu”.
Jaworski argumentował przed sądem, że wymogi radnych są absurdalne, bo McDonald's w Nysie stoi w sąsiedztwie torów kolejowych i terenów przemysłowych. Trudno więc oskarżać restaurację o psucie estetyki otoczenia.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu podzielił tę opinię i stwierdził nieważność całej uchwały. Wyrok jest nieprawomocny.
Skutki ustawy krajobrazowej
Polskie miasta mogą uchwalać ustawy krajobrazowe od 2015 roku. Dostały to narzędzie, by walczyć z wszechobecną „szyldozą”, która po transformacji ustrojowej dosłownie zalała centra co większych miejscowości. Prawo umożliwia uchwalanie przepisów dotyczących reklamy zewnętrznej, nakładanie opłat reklamowych i usprawnia egzekucję nowego prawa.
Mimo to, pod koniec ubiegłego roku NIK narzekała, że ustawy nie przegłosował jeszcze ani jeden samorząd. Co innego, ustawa o ochronie zabytków – ta pomogła wyczyścić z reklam Wrocław i Kraków.