Plan Zdzisława – sformułowanie użyte przez Marka Chrzanowskiego w rozmowie z Leszkiem Czarneckim ustępuje pod względem popularności już chyba tylko słynnym „szumidłom”. Co jednak słynny „Zdzisław” miał na myśli i czy rzeczywiście był to jego plan?
– Między nami, to Zdzisław ma swój plan(...) I nas atakuje za każdą decyzją, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku – narzekał Chrzanowski.
Czarnecki zauważył, że takie działanie jest sprzeczne z prawem. Ripostując, nazwał ten plan „kradzieżą”. Jak zauważył dziennikarz portalu bankier.pl Marcin Dziadkowiak – nie miał racji. Taką możliwość daje bowiem Sokalowi… Unia Europejska.
To efekt uchwalenia dyrektywy o działaniach naprawczych, restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków. Prawo miało stanowić straszak na te instytucje, które po 2008 roku ocierały się o bankructwo i żądały państwowej pomocy. Dyrektywa zakłada, że depozyty powyżej 100 tys. euro wchodzą w skład masy upadłościowej banku. Co oznacza, że koszty bankructwa ponoszą nie podatnicy, a posiadacze lokat czy akcjonariusze.
Z przejęcia za symboliczne euro skorzystał w 2017 roku Santander, który przejął upadające Banco Popular Espano. Wcześniej zgodę na to musiał dać Europejski Bank Centralny.
Następne taśmy
Do kolejnych fragmentów rozmów między Czarneckim a Chrzanowskim dotarła "Gazeta Prawna". Na nich były szef KNF mówił już wprost. O audytorze z firmy EY powiedział: „Sokal go zje”. W tej wypowiedzi miało chodzić o naciski na rewidenta, by ten zawiązał większe rezerwy w Getin Noble Banku, co skutkowałoby pogorszeniem jego sytuacji.
Warto jednak pamiętać, że „plan Zdzisława” znamy wyłącznie z relacji Marka Chrzanowskiego. Sam Sokal nie został nagrany w trakcie jego przedstawiania, nie pojawiły się również do tej pory zeznania innych świadków, którzy potwierdziliby słowa byłego szefa KNF.