Okres przedświąteczny to świetny czas dla sprzedawców choinek. Ale i policjantów, którzy wlepiają mandaty za niewłaściwy przewóz świątecznych drzewek – często bezmyślny i groźny dla otoczenia. Za nieprawidłowe wożenie choinki możemy zapłacić nawet 500 zł kary.
Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że choinki nie wystarczy położyć na dachu samochodu – jeśli chcemy wieźć ją na górze, musimy ją do czegoś przyczepić. Niezbędny jest więc bagażnik dachowy, niekoniecznie pełny – wystarczą belki dachowe, zwane poprzeczkami.
Choinkę wieziemy czubkiem do tyłu – by nie zwiększała oporu powietrza, co może skończyć się jej połamaniem czy urwaniem zaczepów. Drzewko nie może wystawać więcej, niż 2 metry z tyłu pojazdu i pół metra z przodu.
Koniecznie pamiętajmy o oznaczeniu jest z tyłu. I nie wystarczy do tego kawałek kolorowej taśmy. Musi to być „chorągiewka barwy czerwonej o wymiarach co najmniej 50 x 50 cm”, przyczepiona do czubka choinki.
Zaczepienie choinki gumowymi tasiemkami czy sznurkiem nie wystarczy, najlepiej wykorzystać do tego taśmę z nierozciągliwego materiału. Ściśnięcie jej na czas transportu nie zaszkodzi drzewku, o ile oczywiście go nie połamiemy.
Choinkę można też wieźć w bagażniku. Jeśli mamy auto osobowe i będzie ona wystawać, policja nie zrobi z tego problemu. To dozwolone, o ile choinka nie będzie zasłaniać świateł, tablicy rejestracyjnej i ograniczy widoczności kierowcy. Musi być też dobrze umocowana i oznaczona.
A jeśli choinka będzie wystawała przez boczne okno, musi być oznaczona pomarańczową flagą a całość (czyli auto wraz z wystającą choinką) nie może być szersza niż 2,55 metra.
Kary są słone
Jeśli choinka zasłoni światła, dostaniemy 200 zł kary. Połowa tej sumy uszczupli nasz portfel, jeśli zasłonimy tablicę rejestracyjną. 200 zł grozi za niewłaściwe zabezpieczenie drzewka a 150 zł za nieprawidłowe oznakowanie. Łącznie daje to nawet 750 złotych.
Jeśli popełnimy karygodne błędy, policja może nas oskarżyć o spowodowanie zagrożenia na drodze a to kosztuje 500 złotych.