Co drugi Polak ogrzewa swoje domy i wodę za pomocą podłączenia do sieci ciepłowniczej. Ciepło dostarczane przez elektrociepłownie jest mniej szkodliwe dla środowiska, ponieważ zużywa mniej paliwa, a uzyskuje taką samą ilości energii, co zwykłe elektrownie. Niestety, tak jak w przypadku energetyki, ceny dla ciepłowników również rosną.
Ubodzy krewni energetyki
Jak podaje poniedziałkowy „Dziennik Gazeta Prawna”, bardzo prawdopodobne jest, że niebawem ceny za ciepło znacznie wzrosną. Jest to spowodowane tym, że koszt zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla uderza w producentów ciepła w takim samym stopniu, jak w wytwórców prądu. Tymczasem rząd traktuje ciepłowników jak „ubogich krewnych energetyki”.
– Po tym, jak rząd przyjął ustawę o obniżce akcyzy na prąd, ciepłownicy są zirytowani, że rząd zignorował ich alarmy. (…) Już we wrześniu 2018 r. apelowali do Ministerstwa Energii o wprowadzenie obniżonej stawki VAT na dostawy ciepła systemowego. Nic takiego nie nastąpiło – czytamy w „DGP”.
Wzrosną rachunki za ciepło?
Według szacunków Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, koszty działalności ciepłowni wzrosły aż o 36 proc., na co największy wpływ miały droższe uprawnienia do emisji oraz wzrost cen węgla, kosztów pracy, a także samej energii elektrycznej.
– Branża ciepłownicza jest rozczarowana, że ciepło systemowe nie otrzymuje tak ogromnego wsparcia jak energetyka. Uwzględniając wspomniane obciążenia i odpowiadający im wzrost kosztów przesyłu, cena ciepła powinna wzrosnąć o ok. 36 proc. – mówi dziennikowi prezes IGCP Jacek Szymczak.
Dodaje również, że obecne rozsądne i niskie ceny są utrzymywane wyłącznie dzięki przedsiębiorstwom ciepłowniczym. Zaś to skutkuje ograniczeniem ich możliwości inwestycyjnych, które z kolei są niezbędne dla unowocześnienia branży i skutecznej walki ze smogiem.
Sposoby na tanie ogrzewanie
Jeśli prognozy ciepłowników rzeczywiście się spełnią, czeka nas droższe ogrzewanie. W związku z tym można pomyśleć o alternatywnych sposobach na ogrzanie domu, o których pisaliśmy w INNPoland.pl