Zostaliśmy oszukani przez PiS – mówi szef Solidarności Piotr Duda. Domaga się, by cała budżetówka zarabiała tyle, co służby mundurowe. Grozi, że jeśli nie uda się spełnić jego żądań, możliwe są protesty na ulicach.
Piotr Duda poinformował, że Solidarność przedstawi swoje postulaty minister rodziny i pracy Elżbiecie Rafalskiej.
– Trzeba powiedzieć: dosyć dzielenia pracowników budżetówki na lepszych i gorszych, bo jedni otrzymują podwyżki na poziomie 30 proc., 20 proc., a inni na poziomie 2 proc. - powiedział Duda w TVP Info.
Nawiązał tutaj do podwyżek dla służb mundurowych. Rząd zdecydował się na dopłacenie doświadczonym policjantom, by nie odchodzili wcześniej na emeryturę.
"Kto wychodzi na ulice, osiąga wszystko"
– Ci, którzy prowadzą dialog przy stole negocjacji nie osiągają nic albo prawie nic, a ci, którzy wychodzą na ulicę, osiągają prawie wszystko – tłumaczył Duda w telewizji. Domaga się, by takie same podwyżki jak w służbach mundurowych zostały wprowadzone w budżetówce.
Urzędnicy również uważają, że pensje są zbyt niskie. To samo prawdopodobnie myślą potencjalni kandydaci do pracy - w tej chwili urzędy szukają blisko 500 osób.
Ile zarabia urzędnik?
Jedna czwarta urzędników w Polsce zarabia poniżej 2 750 zł brutto, więc w kieszeni zostają im najwyżej 1982 złote. Zarobki połowy z nich mieszczą się w widełkach 2750 – 4560 zł brutto, a to oznacza, że na rękę mają od 1982 do 3244 zł.
Jednak główny problem Dudy z podwyżkami jest taki, że jedne służby dostają dodatki, a inne nie. Zapowiedział, że będzie o tym rozmawiać z minister Rafalską. – Jeśli rządzący się nie opamiętają, to faktycznie sytuacja może być zła – zakończył swoją wypowiedź.