Nowe zasady rozliczania e-PIT za 2018 r. przewidują, że jeśli pracownik nie zdąży z wypełnieniem zeznania, urzędnicy wypełnią je za niego. I choć z jednej strony podatnicy zostaną wyręczeni, z drugiej zmiany nie ucieszą tych, którzy liczą na szybki zwrot nadpłaty. Okazuje się bowiem, że na zwrot podatku trzeba będzie czekać cały miesiąc dłużej.
Miesiąc dłużej
Od tego roku pracowników czeka istotna zmiana - nie będą musieli składać PIT-u, bo zrobi to za nich państwo. Rozwiązanie będzie dostępne dla podatników rozliczających się w formularzu PIT-37 i PIT-38. Nie oznacza to jednak, że nadpłaty zostaną zwrócone podatnikom szybciej, jak donosi „Rzeczpospolita”.
– W poprzednich latach wiele osób składało zeznania roczne już na początku stycznia i często dostawali pieniądze z nadpłaty po kilkunastu czy nawet kilku dniach. Teraz na taki szybki zwrot nie ma co liczyć – mówi w rozmowie z „Rz” Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.
Od 15 lutego
W przypadku złożenia deklaracji elektronicznej urząd ma tylko 45 dni na dokonanie zwrotu, podczas gdy przy zeznaniu papierowym okres zwrotu wydłuża się do trzech miesięcy. Tymczasem w świetle nowych przepisów najwcześniejszy termin złożenia zeznania to 15 luty.
To powoduje, nawet jeśli zechcemy złożyć deklarację elektroniczną wcześniej, dopiero od 15 lutego rozpocznie się termin na zwrot nadpłaty, bo dopiero wtedy zostanie uznana za złożoną.
Ministerstwo Finansów deklaruje jednak, że zwroty będą realizowane bez zbędnej zwłoki i możliwie jak najszybciej. Co więcej, termin 15 lutego nie obowiązuje przedsiębiorców oraz wynajmujących, dzięki czemu mają oni szansę na wcześniejsze odzyskanie nadpłaty.
Jak złożyć PIT w 2019 r.? Jeśli chcemy, by deklarację podatkową wypełniła za nas skarbówka, nie trzeba nic robić. Kiedy dokument będzie gotowy otrzymamy powiadomienie o tym na pocztę elektroniczną lub telefon. Wtedy każdy zainteresowany w terminie od 15 lutego do 30 kwietnia będzie mógł do deklaracji zerknąć, wprowadzić zmiany i wysłać dalej. Ale to również nie jest obowiązkowe.