Reklama.
Od 9 do 19 czerwca 2017 r. w wybranych sklepach w całym kraju firma prowadziła promocję "Meble i dodatki bez VAT". Reklamowała ją m.in. na plakatach, billboardach, banerach, ulotkach. Zawarte na tych nośnikach informacje wprowadzały konsumentów w błąd.
"Sugerowały, że wszystkie meble i dodatki w wybranych sklepach można kupić taniej. Tymczasem zgodnie z regulaminem, do którego reklamy odsyłały małym drukiem, promocją objęte były tylko niektóre towary" - poinformował UOKiK w komunikacie.
UOKiK twierdzi, że reklama nie może pomijać tak istotnego aspektu jak to, że nie wszystkie produkty objęte są promocją. Konsument nie może, zdaniem urzędu, w każdej promocji szukać drugiego dna i ukrytych haczyków.
Kolejna kara dla Black Red White
To nie pierwszy raz,. kiedy firmą zajął się UOKiK. "Podobnie było z promocją ze stycznia 2015 r. Wtedy firma nie została ukarana, bo zobowiązała się, że zrekompensuje klientom straty. Ponieważ ponownie naruszyła zbiorowe interesy konsumentów, tym razem UOKiK nałożył na nią karę - ponad 260 tys. zł" - napisano.
To nie pierwszy raz,. kiedy firmą zajął się UOKiK. "Podobnie było z promocją ze stycznia 2015 r. Wtedy firma nie została ukarana, bo zobowiązała się, że zrekompensuje klientom straty. Ponieważ ponownie naruszyła zbiorowe interesy konsumentów, tym razem UOKiK nałożył na nią karę - ponad 260 tys. zł" - napisano.
Black Red White będzie musiał także poinformować o decyzji UOKiK na swojej stronie internetowej oraz w dwóch ogólnopolskich gazetach.
Kłamliwe reklamy nadal działają
O dziwo, takie banalne sztuczki – mimo kar Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rozczarowania klientów – wciąż się firmom opłacają. Aflofarm-Farmacja Polska, za przeszarżowane reklamy musiał zapłacić astronomiczne 26 milionów złotych kary.
O dziwo, takie banalne sztuczki – mimo kar Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rozczarowania klientów – wciąż się firmom opłacają. Aflofarm-Farmacja Polska, za przeszarżowane reklamy musiał zapłacić astronomiczne 26 milionów złotych kary.
Decyzja o pójściu do sklepu jest bowiem niemal równoznaczna z podjęciem decyzji o dokonaniu zakupu. Nieświadomie zaczynamy wtedy umniejszać oszustwo: dobrze, coś powiedzieli, trochę niezgodnie z faktami. Ale co tam, skoro już tu jestem, trudno się wycofać.