Jeśli ktoś miał nadzieję, że ostatnie zawirowania z cenami prądu nie odbiją się na cenach towarów w sklepach, bardzo się mylił. Większość firm coraz bardziej ochoczo podchodzi do podnoszenia cen swoich produktów. Wyższe rachunki w sklepach zbliżają się nieubłaganie.
Co ciekawe – przyznaje to Narodowy Bank Polski. Przeprowadził on ankietę wśród ponad 2,7 tys. przedsiębiorstw z całego kraju. Wyszło, że w stosunku do poprzedniego kwartału coraz więcej z nich planuje podwyżki. Tłumaczenie jest jedno – drożejący prąd.
– Zwiększył się, w stosunku do poprzedniego badania, odsetek firm planujących podnoszenie cen wyrobów własnych i obecnie przewyższa odsetek firm planujących redukcję cen. Jednocześnie wzrosła przeciętna skala planowanych podwyżek cen oferowanych produktów – czytamy w raporcie NBP cytowanym przez ISB News.
Kto planuje podwyżki?
W okresie nadchodzących 12 miesięcy aż 61 proc. ankietowanych przedsiębiorstw oczekuje wzrostu cen produkcji. Jedynie 3 proc. z nich spodziewa się spadków.
Najczęściej podwyżki są planowane w przemyśle (68 proc. firm), w szczególności w energetyce, a także w budownictwie (67 proc.) i handlu (64 proc.). Co ciekawe, nieco mniej firm spodziewa się wzrostu cen w transporcie (55 proc.) i pozostałych usługach (48 proc.).
– Do wyższych prognoz cen producentów przyczyniły się obawy o istotny wzrost cen energii dla przedsiębiorstw (głównie w związku z drożejącymi uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla). Około 40 proc. badanych przedsiębiorstw uznało właśnie ceny surowców - w tym 18 proc. firm ceny energii - za podstawowy czynnik podnoszący ceny produkcji – czytamy w raporcie.
Firmy planujące podwyżki również szykują się na ciężkie czasy. Prawie 60 proc. badanych uważa, że podniesienie cen poskutkuje odpływem klientów do konkurencji lub zmniejszeniem popytu.