Organizacja konsumencka postanowiła sprawdzić, jak nowe samochody opierają się próbom kradzieży. Jak się okazuje, z pięciu najchętniej kupowanych przez Brytyjczyków samochodów, które umożliwiają dostęp bezkluczykowy, tylko jeden jest zabezpieczony przed kradzieżą. W Polsce wcale nie jest lepiej.
Dostęp bezkluczykowy do samochodu to w nowych autach w zasadzie już standard. W chwili kiedy kierowca dotyka drzwi, auto porozumiewa się radiowo z kluczykiem znajdującym się w kieszeni kierowcy. Plusem rozwiązania jest fakt, że działa ono jedynie w sytuacji, w której kierowca znajduje się około metra od samochodu.
Minusem jest jednak to, że dla złodziei takie zabezpieczenie nie jest jakimkolwiek problemem. Jednym z pomysłów na jego ominięcie jest transmitter, który pozwoli na wydłużenie zasięgu komunikacji z samochodem. Wystarczy, żeby jeden ze złodziei miał takie urządzenie w pobliżu właściciela samochodu, a drugi znajdował się przy samochodzie z odbiornikiem transmitera.
Tylko trzy samochody można uznać za bezpieczne
W tym momencie samochód stoi przed nimi otworem i można nim odjechać. Co więcej, jeśli samochód będzie otwarty i odjedzie poza zasięg klucza, nie będzie można go zatrzymać. Samo włamanie do samochodu zajmuje kilkanaście sekund.
Allgemeiner Deutscher Automobil-Club (ADAC) przebadał 237 samochodów, które posiadają dostęp bezkluczykowy. Jak się okazuje 230 z nich jest podatne na opisaną powyżej metodę włamania. Cztery inne mogą być albo uruchomione albo otwarte zdalnie.
Wśród najczęściej kupowanych przez Brytyjczyków modeli bezpieczny jest tylko Vauxhall Corsa - ocenia konsumenckie stowarzyszenie "Which?". Przyczyna jest prosta - nie da się go otworzyć bez włożenia kluczyka do stacyjki. Z przetestowanych przez Allgemeiner Deutscher Automobil-Club ich próbom włamania oparły się Range Rover, LandRover Discovery oraz Jaguar i-Pace.
Pozostałe samochody, które zostały przetestowane, poddały się złodziejom bez większego problemu. Stowarzyszenie Producentów i Sprzedawców Motoryzacyjnych, cytowane przez "Which?" utrzymuje jednak, że "nowe pojazdy są bezpieczniejsze niż kiedykolwiek".
W Polsce wcale nie jest lepiej W Polsce każdego roku nadal kradnie się tysiące aut. Ta liczba z roku na rok spada wraz z uszczelnieniem granic (auta nie da się już tak łatwo przewieźć za wschodnią granicę, zostaje rozbiór na części), ale kradzież aut nadal jest powszechnym zjawiskiem. Przecież praktycznie każdy z nas zna kogoś, kto rano wyszedł do pracy, ale samochód na parkingu na niego nie czekał.
– Jeśli nie chcesz, żeby twój samochód skradziono, kup sobie taki, którego złodzieje po prostu nie wezmą – radzi emerytowany policjant, w latach 90. członek elitarnej grupy walczącej ze złodziejami samochodów. Walczącej dosłownie – wtedy jeszcze na ulicach stolicy regularnie odbywały się pościgi, strzelaniny, byli ranni i zabici.