Czy składane smartfony będą kolejnym rynkowym hitem? Większość dużych marek zdecydowała się na pokazanie prototypów tego typu urządzeń. Eksperci są jednak ostrożni w swoich ocenach.
Wyobraź sobie, że siedzisz w tramwaju. Oglądasz sobie film na ekranie o średnicy ośmiu cali - takim jak na tablecie. Tramwaj przyjeżdża na twój przystanek. Wstajesz, składasz ekran na pół i chowasz go do kieszeni.
Taką wizję przedstawiają nam producenci składanych smartfonów. Jak na razie żadnego z takich urządzeń nie możemy jeszcze wziąć do ręki, ale lada moment czeka nas kilka premier.
W praktyce większość z tych urządzeń jest aktualnie w fazie zaawansowanych trójwymiarowych renderów lub czarno-białych szkiców, dołączonych do wniosków patentowych. Niektórzy producenci chwalą się prototypami, które widoczne są wyłącznie na promocyjnych filmach.
Flex Pai - prototyp
Na targach CES w Las Vegas został co prawda pokazany pierwszy prototyp marki Royole, który można było wziąć do ręki, jednak nie spotkał się on z entuzjastycznymi reakcjami. Testerzy narzekali na brak wsparcia oprogramowania oraz fakt, że telefon był dość ciężki, a jego składanie wymagało sporej siły.
Flex Pai, bo tak nazywa się to urządzenie, ma duży 7,8-calowy wyświetlacz w trybie tabletu o proporcjach 4:3 i rozdzielczości 1920x1440. Kiedy go złożymy, przekształca się w telefon z trzema ekranami (podstawowy, wtórnym i brzegowym).
Te wszystkie trzy ekrany działają jednocześnie, również po złożeniu urządzenia. Nowe urządzenie ma być zasilane przez następną generację procesora Snapdragon z serii 8. Telefon ma pamięć RAM o pojemności 8 GB i 256 GB miejsca na dane.
Które firmy robią składane smartfony?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wśród dużych marek najszybciej będziemy mogli zobaczyć składany smartfon od Huawei. Mieli go już widzieć przedstawiciele koreańskich telekomów na spotkaniu za zamkniętymi drzwiami. Według plotek zostanie on pokazany 24 lutego.
Prototyp smartfona od Xiaomi mogliśmy obejrzeć na promocyjnym filmie, na którym trzymał go w dłoniach prezes.
Firma, zastanawia się nad wprowadzeniem go do produkcji, jednak ostateczna decyzja zależy od zainteresowania konsumentów.
Niedawno dość głośno zrobiło się o smartfonach Samsunga, których promocyjne wideo wyciekło do mediów.
Mają one trafić w niedługim czasie do sklepów, prawdopodobnie pod nazwą Samsung Galaxy X. W odróżnieniu od innych producentów, mogą mieć dwa ekrany - jeden składany do wewnątrz i drugi, widoczny po złożeniu smartfona. Trudno powiedzieć jak wpłynie to na cenę telefonu, ponieważ nie znamy jeszcze oficjalnych informacji na temat jego wejścia na rynek.
Wcześniej Samsung pokazał jedynie składany ekran Infinity Flex, który po rozłożeniu zmieniać ma się w siedmiocalowy ekran, podobny jak w tabletach. Nie wiemy jeszcze jak konkretnie będzie działał w telefonie, jednak komentatorzy byli nim zachwyceni.
– Przyznaję bez bicia, że od razu go zapragnąłem, choć pojęcia nie mam, jak i do czego miałbym go używać. Na sali zrobiło się przez chwilę znacznie jaśniej, gdy każdemu z trzech tysięcy miłośników technologii zaświeciły się do niego oczy – pisał tuż po konferencji Krzysztof Majdan z INNPoland.pl.
Dość duże zainteresowanie wzbudziła także składana Motorola, która byłaby kolejną wersją popularnego modelu Razr. W przeciwieństwie do konkurencji, zawiasy byłyby położone w płaszczyźnie poziomej, a nie pionowej ekranu. Po rozłożeniu zamiast ekranu i klawiatury mielibyśmy rozkładany ekran.
Mniejsi producenci, tacy jak Lenovo. ZTE, LG czy Oppo, które niedawno weszła do Polski również chwalą się, że pracują nad składanymi smartfonami. Nie chwalą się na razie, co znajdziemy w środku.
Producentem, który nie zapowiedział jeszcze składanego smartfona jest Apple. Jednak ta firma od jakiegoś czasu przestała być forpocztą innowacji, polegając na rozwiązaniach, które przetestowali inni. Jak dodają fani Apple, wykorzystując te rozwiązania lepiej, niż oryginalni ich twórcy.
Zalety składanych smartfonów
Czemu w ogóle ktoś miałby kupić smartfon ze składanym ekranem?
– Korzyści dla konsumentów płynące z zastosowania wyginanego ekranu to mniejsze rozmiary podstawowe urządzenia przy większym (opcjonalnym) obszarze roboczym oraz zwiększonej wytrzymałości – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Bartłomiej Zimny, Experience Design Director w polskim oddziale McKinsey & Company.
– Analizując krzywą rozwoju technologii ekranów LED na przestrzeni ostatnich kilku lat, możemy spodziewać się znaczących zmian we wzornictwie urządzeń mobilnych w ciągu najbliższych 3-4 lat – dodaje. – Jeśli porównamy trend bezramkowych ekranów smartfonów do składanych ekranów, możemy założyć, że nadchodzą ciekawe zmiany w sposobach interakcji z telefonem oraz we wzornictwie urządzeń – mówi ekspert.
Czy składane smartfony będą w Polsce sprzedażowym hitem? – Byłabym ostrożna. Wiele zależy od ceny i przydatności takiej funkcji. Nie bez znaczenia pozostanie również jakość i wykonanie urządzenia z taką funkcją. Niewykluczone, że nowe rozwiązanie podzieli los smartwatchy, które z czasem stały się powszechnie dostępne, ale korzysta z nich tylko wybrana grupa konsumentów – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Katarzyna Stehlik, dyrektor działu sprzedaży Ceneo.pl.
Wady składanych smartfonów
Jakie mogą być największe wady składanych smartfonów? Prawie na pewno problemem będzie bateria. Im większy ekran, tym więcej energii potrzeba na zasilenie go. A ze wczesnych zapowiedzi nie wynika, że pojemność baterii składanych smartfonów wzrośnie.
Warto też zobaczyć, jak będzie wyglądać polityka cenowa producentów. Nowe smartfony kosztować będą zapewne tyle, ile flagowe modele - nawet kilka tysięcy złotych. Czy za te pieniądze dostaniemy jakieś dodatkowe funkcje? Sam większy ekran jest tylko narzędziem. Pytanie, jak jego nowe możliwości wykorzystają twórcy.
Kolejną problematyczną kwestią ędzie jakość tych urządzeń, zwłaszcza na początku, kiedy będą one cierpieć na “choroby wieku dziecięcego”. Ruchome elementy będą prawdopodobnie przyczyną problemów - wystarczy sprawdzić jak wyglądają zawiasy laptopów po kilku latach użytkowania. Trwałość smartfonów będzie jedną z kwestii, która wpłynie na ich odbiór przez konsumentów.
Aplikacje
Trudno też powiedzieć, jak na początku produkcji będą wyglądały aplikacje na nowych ekranach. Kwadratowy kształt ekranu będzie wymagał nowego układu i nie wiadomo w tej chwili, czy ich twórcy wyrobią się z koniecznymi zmianami.
Co więcej, by tego typu technologie mogły się rozwinąć, producenci będą musieli widzieć w nich rynkowy potencjał. Co oznacza, że musi znaleźć się dostatecznie duża liczba klientów, którzy zdecydują się na zakup tych urządzeń. A ten w tej chwili trudno oszacować.