Wielka polska spółka informatyczna właśnie straciła część swojego kontraktu z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Urzędnicy uznali, że Comarch nie wywiązuje się z niektórych zadań i oddała je innej spółce, a także zażądała prawie 25 mln zł tytułem kary umownej. Comarch wydaje się być zaskoczony.
ZUS i Comarch podpisały umowę prawie rok temu. W jej myśl od początku marca w Zakładzie mają ruszyć nowe systemy informatyczne – obszarów jest ponad 70. Ale niektóre z nich leżą – uznał ZUS i zdecydował wypowiedzieć część kontraktu.
Co ciekawe, z komunikatu ZUS wynika, że Zakład jest generalnie zadowolony ze współpracy z Comarchem, ale kilka obszarów leży. Chodzi o usługi o nazwach Metryki Niezaliczone, Metryki Powiązane i Integrator.
Wartość umowy na te obszary wynosi ponad 1,9 mln zł netto miesięcznie. Comarch straci te pieniądze, a na dodatek musi zapłacić 24,2 mln złotych kary umownej i to w ciągu zaledwie 7 dni. Pozostałe części kontraktu pozostają bez zmian.
ZUS podał, że częściowe rozwiązanie umowy na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego wynikało z troski o bezpieczeństwo i ciągłość działania tego "krytycznego dla państwa" systemu.
Lot na giełdzie
Comarch nie zgadza się z decyzją ZUS-u i twierdzi, że wypełniłby kontrakt zgodnie z umową, do 1 marca tego roku. Na sytuację zareagowała już giełda, akcje firmy znacznie potaniały.
W górę powinny iść za to walory Asseco – tej właśnie firmie ZUS zdecydował się powierzyć losy zagrożonych projektów.