To koniec pizzy z pieca, jaką znamy – straszą media. Od 1 września w Krakowie będzie obowiązywał całkowity zakaz palenia węglem i drewnem. To oznacza, że krakowscy restauratorzy, wykorzystujący do wypieku pizzy piece opalane drewnem, będą musieli radzić sobie w inny sposób. Miłośników włoskiego przysmaku ogarnęła groza - czy walka ze smogiem wpłynie na cenę i smak krakowskiej pizzy?
Dla mieszkańców miasta niedogodności związane z nowymi przepisami, oprócz zakazu palenia w domowych piecach paliwami stałymi, nie będą szczególnie bolesne. Obostrzenia obejmą bowiem również palenie drewnem w kominkach i grillowanie przy użyciu ciężkich, stacjonarnych grillów.
A powiedzmy sobie szczerze - osób rozpalających w kominku jest mniej niż więcej, a i sezonowe, rozkładane grille oraz ruszty nie zostaną objęte zakazem. Entuzjaści grillowanych kiełbasek mogą zatem czuć się bezpiecznie.
Szczególnie poszkodowani zakazem?
Przypominając sobie dane NFZ dot. wpływu smogu na wzrost śmiertelności Polaków, wydawałoby się, że w interesie wszystkich krakusów jest zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, tym bardziej, że mieszkańcy stolicy Małopolski mogli wymieniać kotły węglowe korzystając z miejskich dotacji. Jednak, jak sugerują media, istnieje jedna grupa, która przez obowiązujące od września przepisy gorzko zapłacze.
Mają nią być restauratorzy, a konkretnie pizzerzy. Co gorsza, ich problem ma mieć efekt domina i w efekcie uderzyć we wszystkich miłośników krakowskiej pizzy. Włoskie danie z pieca ma bowiem podrożeć i zmienić smak.
O co konkretnie chodzi? Jak podaje Radio Zet (o sprawie pisze również m.in. portal nczas.com), pizze są wypiekane w piecach opalanych drewnem, zaś zakaz palenia paliwami stałymi obejmuje również drewno. To oznacza, że pizze będą musiał być pieczone w inny sposób, np. przy użyciu instalacji gazowych. „Smak takiej pizzy pozostanie jedynie w pamięci”, „Już nie będzie to ta sama pizza” – wspominają rozmówcy rozgłośni.
Czy przez smog pizza będzie droższa?
Jako szczególni wielbiciele drożdżowego placka wiadomości na temat wzrostu cen i zmiany smaku pizzy z pieca przyjęliśmy z bólem serca. Coś za coś - jeśli rezygnacja z pizzy ma oznaczać poprawę jakości powietrza, trudno się temu sprzeciwiać. Postanowiliśmy jednak sprawdzić rzetelność tych rewelacji. Ku naszej radości okazało się, że sporo w niej niedociągnięć.
– Nieprawdą jest, że pizza będzie droższa – twierdzi właściciel jednej z krakowskich restauracji. – Koszt gazu jest nawet niższy niż koszt drewna. Panikę obserwujemy w mediach, ale niekoniecznie w branży. Wynika to z tego, że ludzie są zdezorientowani, nie wiedzą, gdzie szukać informacji. Tymczasem wszystko można bardzo łatwo sprawdzić w urzędzie miasta – dodaje.
Jak przekonuje, pizzerzy nadal będą mogli korzystać z pieców opalanych drewnem, jeśli uzyskają odstępstwo od zakazu.
– Jeśli urządzenie jest w stanie wyprodukować 500 posiłków na dobę i spełnia wyliczenia emisyjne, może być zwolnione z zakazu po wcześniejszym zgłoszeniu wniosku do urzędu – mówi.
– Prawdopodobnie nie będzie problemu z uzyskaniem zgody na korzystanie z pieców, jednak przyznanie odstępstwa będzie zależne od norm emisji ustalonych przez Ministerstwo Środowiska. Tu jednak pojawiają się komplikacje, bo wykonanie wyliczeń dotyczących emisji gazów i pyłów, które wydala piec, trzeba będzie zlecić konkretnej firmie. Wykonanie wyliczeń stoi po stronie przedsiębiorcy, jednak my nie przechodziliśmy jeszcze tej procedury, więc nie wiemy, jaki będzie jej koszt – wtóruje mu właścicielka innej krakowskiej pizzerii.
Piec z palnikiem gazowym daje radę
Z kolei restauratorzy, których piece nie spełnią wymaganych norm, nie zostaną postawieni pod ścianą. Dla standardowych pieców istnieją bowiem alternatywy, które sprawiają się równie dobrze i nie wpływają na finalną jakość produktu.
– Można m.in. zamontować palnik gazowy, którego koszt to ok. 15 tys. zł, na rynku pojawiają się również włoskie piece elektryczne do pizzy neapolitańskiej. My sami od jakiegoś czasu testujemy palnik gazowy i, szczerze mówiąc, różnicy nie ma. Jakość pizzy jest utrzymana. Wystarczy jedynie lekko zmodyfikować ciasto - musi mieć większą hydrację, czyli więcej wody, bo w takim piecu jest bardziej sucho – przekonuje pizzer.
Wrześniowy zakaz nie jest również niespodzianką dla właścicieli pizzerii. Uchwała, która zapowiadała zakaz palenia paliwami stałymi na terenie Krakowa, weszła w życie na początku 2016 r. Krakowscy restauratorzy mieli więc czas, by do zmian się przygotować.
Informacji o odstępstwie od zakazu brak
Niestety, znalezienie informacji, jak przygotować się do nadchodzących zmian, nie jest łatwą sztuką. W internecie brakuje komunikatów traktujących o procedurze starania się o odstępstwo od zakazu - ani słowa na ten temat w uchwale nr XVIII/243/16 Sejmiku woj. Małopolskiego z dn. 1 lutego 2016 r., jak i na stronie Urzędu Miasta Krakowa.
Telefon do wydziału ds. jakości powietrza w Urzędzie Miasta również nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Odbijając się od osoby do osoby, ostatecznie zostałam poproszona o telefon następnego dnia. Jeśli wydział odpowie na nasze pytania, zaktualizujemy artykuł.
Pojawia się zatem pytanie, czy przedsiębiorcy z branży gastronomicznej zdają sobie sprawę z możliwości wyłączenia ich pieców spod zakazu, skoro znalezienie merytorycznej informacji na ten temat, nie jest takie oczywiste? Jeśli nawet nie, moi rozmówcy przekonują, że poprawa jakości powietrza w Krakowie leży w gestii wszystkich mieszkańców, nawet jeśli wiąże się z chwilowymi niedogodnościami.
– Wiadomo, że drewno jest bardziej kaloryczne niż gaz, natomiast my też mieszkamy w Krakowie, sami posiadamy dzieci i zależy nam na naszym zdrowiu i życiu. Obniżenie emisji dwutlenku węgla leży zatem również w naszym interesie, ponieważ smog w Krakowie doskwiera nam w takim samym stopniu, jak innym mieszkańcom – kwituje jedna z restauratorek.